Ponad 14 tys. ciągników i innych maszyn rolniczych kupili w ciągu ostatnich 5 lat rolnicy z województwa lubelskiego. Korzystali z unijnego wsparcia, ale zakupy robili zwykle na kredyt
Tymczasem, na polach naszego regionu nowych maszyn nie brakuje. Większość została zakupiona ze środków unijnych.
– Traktory kupuje się w województwie lubelskim na wyrost. Za tym idą kolejne kosztowne urządzenia rolnicze – dodaje Sanecki.I radzi: Jeśli już ma być nowa maszyna, to niech idzie za tym powiększenie gospodarstwa.
Według danych z Powszechnego Spisu Rolnego w 2010 r. na terenie województwa lubelskiego było 173,8 tys. sztuk ciągników. Z danych zebranych przez lubelski oddział Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wynika, że w ramach programu "Modernizacja gospodarstw rolnych” od 2007 r. na lubelską wieś trafiło ponad 2,5 tys. ciągników. Rolnicy korzystający z unijnej pomocy kupili też ponad 11,5 tys. innych maszyn, narzędzi i urządzeń rolniczych.
Takie zakupy nie są tanie.
– Można powiedzieć, że za jednego konia mechanicznego trzeba zapłacić ok. 1,5 tys. zł – wylicza Sanecki. – Jeśli rolnik kupi ciągnik o mocy 120 KM, to musi zapłacić ok. 200 tys. zł plus VAT. Do tego trzeba byłoby mieć również zestaw innych maszyn.
Aby kupić nową maszynę, rolnicy zwykle biorą zwykle kredyt w banku. – Niektórym naprawdę trudno jest go spłacić – przestrzega ekonomista z LODR.
– Są takie przypadki, że ktoś kupuje ciągnik tylko dlatego, że sąsiad kupił. Decydują się za taki zakup, choć nie mają ani produkcji, ani pola, ani pieniędzy – mówi Robert Jakubiec, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. – Ale większość kupiła takie maszyny, których rzeczywiście potrzebowała. To faktycznie urządzenia nowych technologii. Widać je zwłaszcza w gospodarstwach na Zamojszczyźnie, ale też w okolicach Kraśnika i powiatu lubelskiego, gdzie są duże gospodarstwa towarowe. Jeśli zaś mówimy o nadmiarze ciągników, to w skali całego województwa jest to około 100 sztuk.