W poniedziałek o godz. 18.30 Górnik podejmie Podbeskidzie
Jednak w czterech ostatnich meczach Górnik nie potrafił odnieść ani jednego zwycięstwa. Konsekwencją tego był drastyczny spadek w dół tabeli. I zamiast rywalizacji o czołowe lokaty, zanosi na walkę o utrzymanie. A z taką gra jak ostatnio, nie będzie to wcale zadanie proste...
Porażka w Gorzowie, remisy z Kmitą i Widzewem oraz kompromitacja w Stalowej Woli - to "najświeższy” dorobek łęcznian. Czy fatalną passę uda się przerwać w meczu z Podbeskidziem, do wczoraj liderem tabeli?
- Gracze z Bielska-Białej bardzo dobrze organizują się w ataku szybkim, u nich nie ma żadnej przypadkowości - mówi Artur Bożyk, obrońca Motoru (0:0 w 4 kolejce). Ponadto mają niezwykle aktywnych skrzydłowych. Dobrze, że nie wykorzystali swoich kontrataków. Skoordynowani są super, każda starta w środku pola pachnie niebezpieczeństwem.
A w meczu ze Stalą defensywa Górnika byłą dziurawa jak szwajcarski ser. Dlatego Krzysztof Chrobak najprawdopodobniej dokona zmian w składzie; trudno zresztą, aby mogło być inaczej. Do środka obrony zapewne wróci Sławomir Mazurkiewicz. Dzięki temu wzmocnieniu ulegnie druga linia. Po pauzie za żółte kartki znowu wystąpi Radosław Bartoszewicz, który, tak jak na początku rundy, wystąpi obok Veljko Nikitovicia. Szansę na grę może też otrzymać Kamil Stachyra.
- Jeśli już, to znajdę się w osiemnastce meczowej. Od wtorku trenuję na pełnych obrotach. Po stłuczeniu mięśnia czworogłowego nie ma śladu. A wcześniej miałem takiego krwiaka, że nie mogłem zgiąć nogi - powiedział "Kapi”.
Pod dużym znakiem zapytania stanął natomiast udział Krzysztofa Kazimierczaka. Ze względu na identyczne kłopoty, jakie wcześniej przechodził Stachyra. - Stało się to podczas środowego treningu, w starciu z Kubą Wierzchowskim. Nie wiem, czy zdołam zdążyć na czas - martwi się Kazimierczak. Jeśli nie, na lewej pomocy wybiegnie Marcin Truszkowski.
Okazji ku temu nie będzie miał natomiast Krystian Michalak, który wczoraj zagrał 87 minut w rezerwach. Pełne spotkanie w drugiej drużynie zaliczyli także Dawid Sołdecki oraz Jakub Grzegorzewski. I wszyscy trzej wypadli udanie. Czy w obecnej sytuacji, stać łęcznian na takie "gesty”? Przekonamy się w poniedziałek, o godz. 20.30...