Lublinianie wyjechali na mecz dzień wcześniej, urozmaicając sobie długą podróż treningiem w Bełchatowie. W zespole prowadzonym przez trenera Ryszarda Kuźmę zabrakło środkowego obrońcy Artura Bożyka, pauzującego za żółte kartki.
Być może zastąpi go Michał Maciejewski, chociaż szkoleniowiec nie wyklucza innego rozwiązania. W zespole nadal brakuje Kamila Króla, który wznowił treningi, ale jeszcze nadrabia zaległości spowodowane wcześniejszą kontuzją. Do Polkowic nie wyjechał także Paweł Maziarz, zdający egzaminy na aplikację.
Zagłębie, główny kandydat do awansu do ekstraklasy, którą opuścił karnie za udział w aferze korupcyjnej, również nie zagra w najsilniejszym składzie. A ubytki kadrowe są znaczące. Przeciwko Motorowi nie zagrają najskuteczniejsi zawodnicy I ligi - 23-letni Bułgar Ilijan Micanski, autor aż 15 goli, mający nadmiar żółtych kartek i leczący uraz Michał Goliński, zdobywca 8 bramek. Łatwo policzyć, że obaj piłkarze mają na koncie 23 trafienia na 35 całego zespołu.
Zagłębie jest zdecydowanie najskuteczniejszą ekipą w całych rozgrywkach. Przed własną publicznością wygrało wszystkie spotkania (6), natomiast na boiskach rywali lubinianie triumfowali trzykrotnie, raz zremisowali i dwukrotnie ponosili skromne porażki (po 0:1) ze Stalą w Stalowej Woli i Wisłą w Płocku. Najokazalsze zwycięstwo na obiekcie w Polkowicach Zagłębie odniosło nad Turem (5:0).
Mimo osłabienia (pod znakiem zapytania stoi też występ obrońcy Mateusza Bartczaka) lubinianie i tak są zdecydowanymi faworytami środowego spotkania. Tym razem czołowa rolę w ataku będzie próbował odegrać Wojciech Kędziora, który w tym sezonie zdobył 4 gole. Wsparcie może otrzymać od Szymona Pawłowskiego.
- Wiem, że przed nami trudne zadanie, ale zrobimy wszystko, aby pokrzyżować plany liderom - powiedział Marcin Popławski, kapitan Motoru. - Dla nas liczy się każdy punkt, dlatego musimy walczyć o korzystny wynik nie bacząc na klasę przeciwników.