Trenerską posadę stracił Jacek Paszkiewicz, a zastąpić ma go do niedawna opiekun ukraińskiej Rawy Ruskiej Jurij Dubrownyj. Dodatkowo zza wschodniej granicy przyjechało już sześciu jego byłych podopiecznych.
O tym, czy Spartakus zdecyduje się na zatrudnienie kolejnych obcokrajowców, szefowie klubu zdecydują 5 grudnia.
- Nic nie jest jeszcze przesądzone. Trener Dubrownyj, podobnie jak testowani piłkarze, musi uzbroić się w cierpliwość. O naszych dalszych krokach zdecydujemy na początku przyszłego miesiąca. Do tego czasu wszystkim graczom będziemy się uważnie przyglądać. Mam jednak nadzieję, że to jeszcze nie koniec. Nadal czekamy na zawodników z okolicznych klubów, do których wysłaliśmy zaproszenia. Jednak jakoś się nie śpieszą z przyjazdem do nas - mówi prezes ekipy z Szarowoli Marek Olenkiewicz.
Najlepiej z rzeszy sprawdzanych Ukraińców prezentuje się atakujący Andrej Dewa, który w starciu z Motorem wpisał się nawet na listę strzelców. - W tym momencie nie chciałbym nikogo wyróżniać. Według mnie wszyscy robią duże wrażenie. Cieszę się również, że młodzież powoli oswaja się z wiadomością, iż na wiosnę nie będzie ich prowadził Jacek Paszkiewicz. Pierwsze reakcje nie były zbyt dobre - dodaje Olenkiewicz.
Najbardziej niezadowolony ze zmiany na ławce trenerskiej jest z kolei Kamil Droździel.
- Kamil samowolnie zszedł do szatni po pierwszej połowie meczu z Chełmianką, za co ostatecznie przeprosił. Później jednak ponownie zlekceważył swoje obowiązki, bo nie pojawił się na poniedziałkowym rozruchu. Piłkarz musi zrozumieć, że obecnie skład ustala trener Dubrownyj - kończy prezes Spartakusa.
W meczu z ekipą Ryszarda Kuźmy miedzy słupkami zespołu z Szarowoli pokazał się tez 18-letni Paweł Joniec z Gwarka Zabrze. Kolejną okazję do zaprezentowania swoich umiejętności wszyscy poddani testom zawodnicy dostaną już jutro w meczu z Górnikiem II Łęczna. Niewykluczone też, że Spartakus raz jeszcze rozegra sparing z Motorem, w przyszły wtorek.