Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Magdalena Koperwas to jeden z największych talentów koszykarskich, jaki pojawił się w ostatnich latach w naszym regionie. Zawodniczka trenująca na co dzień w AZS UMCS Lublin, niedawno wróciła z mistrzostw Europy szesnastolatek. Reprezentacja Polski, której Koperwas była kapitanem, zajęła na turnieju we Włoszech dziesiąte miejsce.
• Wynik osiągnięty na mistrzostwach Europy to było maksimum możliwości reprezentacji Polski?
– Wydaje mi się, że mogłyśmy być w najlepszej ósemce, zwłaszcza, że szczyt formy przyszedł w najważniejszym momencie. Tuż przed mistrzostwami Europy byłyśmy na turnieju w Finlandii, gdzie nie wygrałyśmy ani jednego spotkania. Tymczasem podczas meczów we Włoszech czułyśmy się wyśmienicie, o czym świadczy zwycięstwo nad silnymi Rosjankami.
• Czego zabrakło żeby awansować do najlepszej ósemki?
– Zwycięstwa z Grecją lub Czechami. Wciąż nie mogę zrozumieć dlaczego ich nie pokonałyśmy. Myślę, że nie wytrzymałyśmy presji, która na nas ciążyła. Poza tym chyba zlekceważyłyśmy rywalki.
• Jest pani zadowolona ze swojej dyspozycji podczas mistrzostw Europy?
– Nie było chyba ze mną tak źle, chociaż wiadomo, że mogło być lepiej.
• Martwią problemy z faulami...
– Rzeczywiście, ale wynikało to z tego, że w kadrze grałyśmy inaczej niż w klubie, a faule były wymagane w innych momentach.
• Przed panią debiutancki sezon w pierwszej lidze. Nie czuje pani przesytu koszykówki?
–Trochę tak i potrzebuję chwili odpoczynku. Od 23 czerwca byłam w domu może przez tydzień.
• Ale w poniedziałek AZS UMCS zaczyna obóz w Krasnobrodzie.
– Tak, ale trener Cezary Nowak obiecał, że trochę mi odpuści.
• To możliwe, że trener Nowak może pozwolić komuś na odpoczynek?
– Wielu ludzi myśli, że on jest "katem”. Tymczasem jest to człowiek, który bardzo dobrze rozumie zawodniczki.
• Zapewne po udanym turnieju pojawiło się sporo propozycji z lepszych klubów. Zostanie pani w Lublinie?
– A czy istnieje lepszy klub od AZS UMCS? Oczywiście, że były propozycje, ale ja nigdzie się nie wybieram.
• A kto chciał panią skusić?
– To nie jest ważne, bo od początku byłam zdecydowana na pozostanie w Lublinie.
• Na co stać AZS UMCS w tym sezonie?
– W zeszłym sezonie pokazałyśmy, że lubimy zaskakiwać. W tym roku chcemy postarać się o kolejną niespodziankę, jaką będzie awans do czołowej dwunastki, walczącej o awans do Polskiej Ligi Koszykówki.
