Drugi mecz fazy grupowej długo nie układał się po myśli jednego z faworytów do tytułu. Brazylia w końcówce spotkania ze Szwajcarią jednak zdobyła zwycięskiego gola. I już w poniedziałek kibice mogli świętować awans swoich ulubieńców do fazy pucharowej mundialu w Katarze.
Tematem numer jeden w „Kraju Kawy” przed drugim starciem była oczywiście kontuzja Neymara. Pojawiały się różne diagnozy odnośnie stanu zdrowia gwiazdora PSG. Najpierw mówiło się o jednym meczu pauzy, później, że zawodnik może nie wystąpić już w fazie grupowej. Okazuje się jednak, że uraz kostki jest na tyle poważny, że Neymar może nawet więcej nie pojawić się już na boisku w Katarze. Na razie koledzy poradzili sobie bez niego. Wielkiego meczu nie rozegrali, ale wywalczyli cenne trzy punkty.
Od pierwszego gwizdka przewagę miała oczywiście Brazylia. Problem w tym, że długimi fragmentami niewiele z tego wynikało. Do przerwy bardzo mało było udanych akcji ekipy „Canarinhos”. Najlepszą okazję w pierwszej połowie miał Vinicius. Gracz Realu Madryt jednak spudłował i po 45 minutach z wyniku mogli być zadowoleni jedynie Granix Xhaka i jego koledzy.
Druga odsłona? Wydawało się, że tuż po godzinie gry Vinicius zrehabilitował się za wcześniejsze pudło, bo w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali posłał futbolówkę do siatki. Problem w tym, że bohater spotkania z Serbią, który uczestniczył w tej akcji, czyli Richarlison był na pozycji spalonej i gol nie mógł zostać uznany.
Kolejne fragmenty? Przebiegały pod dyktando faworyta. Szwajcaria koncentrowała się na defensywie i rzadko kiedy wychodziła z groźnymi akcjami. W 83 minucie Brazylijczycy wreszcie dopięli swego, a zwycięskie trafienie było dziełem piłkarzy Realu Madryt. No prawie, bo na skrzydle wszystko rozpoczął Vinicius, świetnie zachował się też Rodrygo, który trącił jedynie piłkę do Casemiro, pomocnik, który w lecie zamienił „Królewskich” na Manchester United świetnie huknął bez przyjęcia w boczną siatkę na 1:0.
Podopieczni Murata Yanina nie byli w stanie odpowiedzieć. W całym spotkaniu nie oddali nawet jednego, niecelnego strzału. W efekcie, wiadomo już, że drużyna Tite wywalczyła awans do fazy pucharowej. W ostatnim meczu zagra jeszcze z Kamerunem. Z kolei Szwajcaria o promocję do dalszej fazy mundialu powalczy z Serbią. Spotkania zostaną rozegrane w najbliższy piątek i oba rozpoczną się o godz. 20. W zdecydowanie lepszej sytuacji są „Helweci” im tak naprawdę wystarczy remis. Aleksandar Mitrović i jego koledzy będą musieli wygrać, żeby znaleźć się w gronie najlepszych 16 ekip mistrzostw świata.
Brazylia – Szwajcaria 1:0 (0:0)
Bramka: Casemiro (83)
Brazylia: Alisson – Alex Sandro (86 Alex Telles), Marquinhos, Thiago Silva, Militao, Fred (58 Bruno Guimaraes), Casemiro, Lucas Paqueta (46 Rodrygo), Raphinha (73 Antony), Richarlison (73 Gabriel Jesus), Vinicius Junior.
Szwajcaria: Sommer – Widmer (86 Frei), Akacji, Elvedi, Rodriguez, Refuler, Xhaka, Rieder (58 Steffen), Sow (76 Aebischer), Vargas (58 Edimilson Fernandes), Emolo (76 Seferovic).