Są jednak pomysły, aby ten niechlubny stan wkrótce się zmienił. W niedługim czasie skończy się dzierżawa obiektów na Rusałce. Jak efektywnie zagospodarować je na nowo?
Najbardziej obszernym programem dysponuje grupa lubelskich ekip, której wiodącymi postaciami są Marek Sadowski (wiceprezes Motoru Lublin), Zbigniew Bartnik (trener koordynator Lubelskiego Związku Piłki Nożnej) i Tomasz Bielecki (trener Widoku Lublin).
Grupa, która powstała we wrześniu chce, aby miasto zbudowało nowe boiska w kilku miejscach - na Rusałce, na ul. Kresowej, Balladyny i Leszczyńskiego, na stadionie Sygnału, oraz terenach Politechniki Lubelskiej i Lubelskiego Klubu Jeździeckiego.
- Musimy zacząć od Rusałki, to priorytet. Chcemy, aby powstały tam dwa boiska trawiaste i jedno sztuczne. Do tego należy dołożyć małe trybuny i pomieszczenia gospodarcze - przedstawia swoją wizję Sadowski. Plany są ambitne i kosztowne.
- Remont stadionu przy Al. Zygmuntowskich pochłonąłby z pewnością mniej pieniędzy niż przebudowa obiektu przy ul. Kresowej. Uważamy, że potrzebne środki na budowę boisk na Rusałce i jeszcze jednej płyty ze sztuczną nawierzchnią, można wygospodarować właśnie z inwestycji na Kresowej, na którą zaplanowano w przyszłorocznym budżecie 12 mln zł - dodaje Sadowski.
Wczoraj przedstawiciele tej grupy spotkali się z Komisją Sportu Urzędu Miasta i przedstawili jej swój projekt. Radni zapoznali się z koncepcją, ale żadnych konkretów nie podjęto. - Temat boisk z pewnością wróci - powiedział Sadowski.
Do pomysłu lubelskich zespołów z pewną rezerwą odnosi Lubelski Związek Piłki Nożnej. - Z pewnością potrzebna jest poprawa infrastruktury. Z ramienia LZPN w skład grupy wchodzi Zbigniew Bartnik. Jeżeli Rada Miasta podejmie odpowiednie decyzje, to będziemy działać. Nie chcemy, aby każdy robił to na swoją rękę - wyjaśnia Marian Rapa, prezes LZPN.
Ale na zajęcie terenów na Rusałce są też i inni chętni. Takich zamiarów nie ukrywa klub Wieniawa Speed - Car Lublin, która we wrześniu również wypowiadała się przychylnie o projekcie.
- Uważam, że do tej pory ta nieformalna grupa niewiele zrobiła. Jeżeli będzie możliwość, to wystartujemy w przetargu, gdyż zależy nam na własnych obiektach. Jeżeli udałoby nam się otrzymać je w długą dzierżawę, to nasi sponsorzy zapowiedzieli, że są w stanie zbudować dwie lub trzy płyty. Jeśli jednak wspólna inicjatywa lubelskich klubów będzie miała ręce i nogi, to z pewnością przyłączymy się do niej - stwierdził Jerzy Wyroślak, trener Wieniawy.
Natomiast trzecim kandydatem do przejęcia Rusałki jest dotychczasowy dzierżawca Sławomir Kozłowski. Jego klub, Koziołek Lublin, nie chce oddać swojego "terytorium”.
- Umowę mamy do czerwca 2009 roku. I jeśli dostaniemy ponownie te obiekty na kilka lat, to będzie można pomyśleć o zbudowaniu czegoś większego. Ja popieram nieformalną grupę i działam z nimi wspólnie, ale nie chcę rezygnować z Rusałki, bo Koziołek jest z nią przecież związany od wielu lat - kończy Kozłowski.