GRUPA E • Włosi poszli śladem Czechów
W drugim meczu gr. E Włosi pokonali Ghanę 2:0. Pierwsza połowa toczyła się w bardzo szybkim tempie, a bojowa postawa obydwu drużyn wpłynęła na wysoki poziom widowiska.
w poprzeczkę.
Piłkarze Ghany najlepsze sytuacje stworzyli między 29 a 31 min. Kanonadę rozpoczął Gyan. Przymierzył z 17 metrów; myląc się minimalnie. Po chwili uderzył Essien, z ostrego kąta z 12 metrów, lecz piłka poszybowała nad spojeniem słupka z poprzeczką. Rozregulowany celownik miał też Pappoe, który przestrzelił w idealnej sytuacji.
Tuż po zmianie stron Gilardino przetestował Kingstona. W sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z bramkarzem Ghany. W odpowiedzi potężnym uderzeniem popisał się Essien, ale Buffon nie dał się zaskoczyć. Włosi atakowali z mniejszym animuszem, czekając na błąd rywali. Szansę mieli w 67 min, lecz Kingston znakomicie obronił strzał Perrotty, mającego dużo czasu na lepsze zakończenie akcji. Kunktatorstwo "Azurrich” mogło się źle skończyć, kiedy Gyan wpadł w pole karne i został sprowadzony przez obrońców do parteru. Sędzia jednak nakazał grać dalej, chociaż wydawało się,
że interwencja defensorów nie była zgodna z przepisami. Pod koniec meczu Włosi zdołali skontrować. Po błędzie Koffoura piłkę przejął Iaquinta i strzelił obok bezradnego bramkarza. (tor)