Po rundzie jesiennej zajmowali dopiero trzecie miejsce, tracili do prowadzącej Astry Leśniowice sześć punktów. Na koniec sezonu role się odwróciły - mistrz jesieni zakończył rozgrywki na trzeciej pozycji, a Hutnik Ruda Huta wywalczył awans do ligi okręgowej. - To efekt solidnie przepracowanej zimy - mówi ojciec sukcesu hutników Lech Czarnecki, do soboty jeszcze szkoleniowiec tej drużyny.
- Choć na pierwszym miejscu było stworzenie zespołu, walczącego, grającego jak równy z równym z każdym przeciwnikiem. Uważam, że mój Hutnik właśnie taki już jest. Poza przykrą wpadką na początku wiosny i porażką u sobie 0:3 z Victorią Żmudź, w kolejnych spotkaniach już nie przegrywaliśmy. Raz tylko zremisowaliśmy z Tatranem Kraśniczyn 2:2. Siedem zwycięstw dało nam fotel mistrza sezonu i wejście do wyższej ligi.
Hutnicy wracają do okręgówki po trzech latach nieobecności. Kibice tej drużyny pamiętają spadek w sezonie 2005/06, gdy Hutnik z dorobkiem tylko 10 punktów zajął ostatnie miejsce i razem z Kłosem Chełm został zdegradowany. Nie udało się wrócić przed rokiem, kiedy to w spotkaniu barażowym uległ 0:2 Sawanie Sawin.
Wtedy Hutnik przystąpił do tego mecz z trzeciego miejsca w A klasie. Bezpośredni awans wywalczyły Granica Chełm i Unia Rejowiec. W tym sezonie piłkarze z Rudy Huty wzięli już sprawy w swoje ręce i po bardzo udanej wiośnie sami zatroszczyli się o sukces. Choć awans wywalczyła cała drużyna, to o sile Hutnika stanowi kilku doświadczonych graczy. Największą rutyną dysponuje 37-letni bramkarz Wojciech Chmiel.
Defensywę beniaminka trzyma w ryzach środkowy obrońca Mariusz Kowalski. W pomocy prym wiedli Krzysztof Czerniakiewicz na środku oraz Rafał Dumin. Najskuteczniejszym w ataku był Paweł Nawrocki, zdobywca 16 goli. - Na razie żaden z piłkarzy nie zgłosił mi, że chce odejść z drużyny - mówi trener.
- Uważam, że jeśli obejdzie się bez ubytków, w niezmienionym składzie jesteśmy w stanie grać w okręgówce. Stać nas na miejsce w środku tabeli. Dobrze by jednak było uzupełnić też kadrę jednym rasowym napastnikiem, a także doświadczonym obrońcą. Mariusz Kowalski doskonale wywiązuje się ze swoich obowiązków na boisku, jednak ten zawodnik jest bardzo narażony na kontuzje. Uzupełnienia kadrowe to już zadanie dla mojego następcy. Z powodów osobistych złożyłem rezygnację z zajmowanego stanowiska.