Departament Rozgrywek Krajowych PZPN zdecydował o przełożeniu zaplanowanego na sobotę spotkania I ligi pomiędzy Górnikiem Łęczna, a Arką Gdynia.
Jak poinformowała oficjalna strona Górnika bilety zakupione na sobotni mecz będą uprawniały do wejścia na stadion w nowym terminie spotkania.
W piątek, dzień przed spotkaniem, na stronie Polskiego Związku Piłki Nożnej zamieszczony został komunikat:
„W związku z wnioskiem klubu Arka Gdynia, który wpłynął w dniu dzisiejszym do Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN, o przełożenie wyznaczonego na dzień 21.09. br. w Łęcznej meczu w ramach rozgrywek o mistrzostwo I ligi pomiędzy klubami Górnik Łęczna – Arka Gdynia, Departament Rozgrywek Krajowych informuje, iż w świetle przedstawionych przez klub Arka Gdynia dokumentów, przedmiotowy wniosek został zaakceptowany”.
Rozpędzony Górnik został zatrzymany przez chorobę piłkarzy Arki.
To już drugie spotkanie z udziałem gdynian przesunięte na późniejszy termin w rundzie jesiennej.
Pierwsze było w 7 kolejce, z GKS Katowice. Powód? Powołanie trzech graczy Arki do reprezentacji młodzieżowej Polski. Nową datę wyznaczono na 18 września, GKS wygrał 2:0. Trzy dni później zespół z Trójmiasta miał zaplanowany występ w Łęcznej, dlatego nie wracał już do domu.
Niestety, zawodników rywali nieoczekiwanie dopadły kłopoty zdrowotne. Wyjazd na Lubelszczyznę został odwołany. Strona internetowa Arki poinformowała:
„Nasi zawodnicy zostali do krakowskiego szpitala przyjęci z dolegliwościami przewodów pokarmowych w złym stanie ogólnym w piątek w południe. Siedmiu zawodników i część sztabu szkoleniowego w Krakowie została poddana wszechstronnym badaniom toksykologicznym, mieli pobraną krew do analizy.
Każdy otrzymał po kilka kroplówek. Wykonano badania posiewowe. W międzyczasie w miejscu pobytu Arki pojawiły się służby sanitarno-epidemiologiczne. Wszyscy przebywający w szpitalu zawodnicy otrzymali zalecenia dalszej hospitalizacji i poddania się obserwacji. Po konsultacjach naszego koordynatora sztabu medycznego Marka Gaduły z lekarzami krakowskiego szpitala, zadecydowano, że lepszy dla dalszej kontroli stanu zdrowia będzie ich pobyt w szpitalu w Gdyni.
Zawodnicy zostali przetransportowani i jeszcze w nocy trafili do szpitala w Gdyni, gdzie ponownie zostali podłączeni do kroplówek i będą poddani badaniom. W Gdyni stan hospitalizowanych powiększył się do 8 zawodników.
Po południu część zawodników, u których najcięższe objawy ustały, została z odpowiednimi zaleceniami wypisana do domów. Oczywiście obowiązuje ich ścisła dieta, brak wysiłku. Do poniedziałku włącznie ich udział w treningach jest wykluczony” – napisano w sobotę.
Górnikowi pozostało życzyć piłkarzom Arki powrotu do zdrowia, czekać na inny termin meczu i przygotowywać się do następnego, wyjazdowego z Energetykiem ROW Rybnik.
Choć dla łęcznian cała sytuacja jest bardzo niefortunna. Od jakiegoś czasu złapali odpowiedni rytm, nie przegrali od sześciu kolejek i wspięli się na trzecie miejsce w tabeli.
– Współczujemy naszym rywalom – mówi kapitan „zielono-czarnych” Veljko Nikitović.
– Nie pozostało nam nic innego, jak uwierzyć w problemy i wyjaśnienia Arki, że zatruli się w jednym z hoteli. Podkreślę jeszcze raz, nie podejrzewamy, aby celowo i z innych powodów ktoś chciał przełożyć mecz. Tak, dla nas to niefortunna decyzja, szkoda, że nie graliśmy, jednak nic nie mogliśmy na to poradzić. Byliśmy na fali, mieliśmy fajną passę, ale spróbujemy ją podtrzymać i nie zgubić rytmu. Dobrze, że takie sytuacje zdarzają się w futbolu incydentalnie – dodał.
Ostatnio Górnikowi szło bardzo dobrze, gorzej natomiast gdynianom, którzy w trzech spotkaniach zdobyli zaledwie jeden punkt. I podobno mieli „rozmowę” ze swoimi kibicami. Na regenerowanie sił podopieczni Pawła Sikory nie będą mieli dużo, bo już w czwartek zmierzą się na wyjeździe z faworytem rozgrywek Bełchatowem.
Łęcznianom natomiast pozostał przerywnik w postaci sparingu z Pogonią Siedlce, który zostanie rozegrany w we wtorek o godz. 17 na wyjeździe.