Kiepsko wypadła inauguracja nowego sezonu dla Górnika Łęczna. Podopieczni trenera Mirosława Jabłońskiego przegrali w sobotę ze swoimi imiennikami z Polkowic 1:2. "Zielono-czarni” jako pierwsi strzelili bramkę, ale wracają do domów bez choćby jednego punktu.
Efekty przyszły już w dziewiątej minucie spotkania, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego obrońca Wallace Benevente doszedł do piłki i potężnym strzałem pokonał bramkarza z Polkowic.
Po stracie bramki inicjatywę przejęli miejscowi. I szybko stworzyli sobie dwie dobre okazje, a po kwadransie gry doprowadzili nawet do wyrównania, ale sędzia bramki nie uznał ze względu na przewinienie gracza gospodarzy. Arbiter kilka chwil później wskazał jednak na środek boiska.
Po wielkim zamieszaniu w polu karnym przyjezdnych Krzysztof Kazimierczak tak pechowo odbił piłkę, że wpakował ją do własnej bramki. Do przerwy goli już nie było, a po zmianie stron długo utrzymywał się rezultat remisowy.
W 70 minucie powinno być 1:2. Brazylijczyk Nildo znalazł się sam przed Sebastianem Szymańskim jednak nie zdołał go pokonać. Kilkadziesiąt sekund później Veljko Nikitović obejrzał swój drugi żółty kartonik i musiał opuścić murawę.
W tej sytuacji swoją szansę zwietrzyli piłkarze trenera Dominika Nowaka. Najpierw bliski pokonania Jakuba Wierzchowskiego był Kamil Biliński, a tuż przed końcowym gwizdkiem zwycięską bramkę po kolejnym zamieszaniu w "szesnastce” łęcznian zdobył Damian Piotrowski.
Górnik Polkowice – Górnik Łęczna 2:1 (1:1)
Polkowice: Szymański – D. Małkowski, Pokorny, Smoliński, Opałacz, Ł. Małkowski, Salamoński, Soboń (58 Chyła), Piotrowski (89 Piątkowski), Wacławczyk ,Grzybowski (72 Biliński).
Łęczna: Wierzchowski – Bożkow, Magdoń, Wallace, Kazimierczak, Stachyra (60 Zuber), Nikitović, Sołdecki (46 Niżnik), Miloseski, Paluchowski, Nildo (74 Zagurskas).
Sędziował: Jarosław Rynkiewicz (Szczecin).
Żółte kartki: Ł. Małkowski - Nikitović, Bożkow.
Czerwona kartka: Nikitović (71 minuta, za drugą żółtą).