Lider tabeli jeszcze nie rozpoczął wiosny. Dwa pierwsze mecze drużyny Daniela Szewca zostały przełożone. Niebiesko-żółci w najbliższą sobotę też nie zagrają, bo akurat w terminarzu wypada im pauza
Na szczęście spotkanie z Victorią Żmudź z 17. kolejki udało się przełożyć już na wtorek, 3 kwietnia. Później w weekend znowu u siebie Stal zmierzy się z Sokołem Adamów. Następnie będą dwa wyjazdowe mecze z: Kłosem Chełm i Eko Różanka. A 21 kwietnia o godz. 16 starcie na szczycie z Hetmanem w Zamościu.
– Nie możemy się już doczekać ligi. Jest w nas sporo sportowej złości. Wychodzi na to, że przygotowywaliśmy się do wiosny 12 tygodni, a liga potrwa zaledwie dziewięć tygodni. To nie jest normalna sprawa, ale myślę, że jakoś sobie poradzimy – mówi Daniel Szewc, grający trener pierwszej drużyny w tabeli.
I dodaje, że przypomina sobie, kiedy ostatni raz runda rewanżowa rozpoczęła się z tak dużym opóźnieniem. – To był sezon 2012/2013. Utrzymaliśmy się wtedy dzięki świetnej postawie na wiosnę. W lecie sporo osób odeszło z zespołu, ale w zimie wróciliśmy – wspomina Szewc.
Wówczas III liga wystartowała dopiero w połowie kwietnia. Stal na półmetku była pewniakiem do spadku, bo miała na koncie zaledwie trzy punkty. W drugiej części rozgrywek uzbierała aż 31”oczek” i ostatecznie zakończyła zmagania na dziewiątym miejscu. Obecnie walka toczy się zupełnie o co innego, ale sytuacja zespołu też jest znacznie lepsza. Kraśniczanie wypracowali sobie solidną przewagę nad grupą pościgową. Po wygranej Hetmana z Eko Różanka zamościanie mają o osiem punktów mniej od lidera. Taką samą stratę ma również Powiślak Końskowola.
W miniony weekend Rafał Król i jego koledzy musieli rozegrać kolejny sparing. Zmierzyli się z Alitem Ożarów i rozbili rywali 6:1. – Prawdę mówiąc, nie przywiązujemy zbyt dużej uwagi do tego spotkania. To był bardziej trening, niż jakiś mecz na poważnie. Obie drużyny przystąpiły do gry w niepełnych składach. My zdominowaliśmy przeciwnika po przerwie – wyjaśnia szkoleniowiec ekipy z Kraśnika, który zdobył jedną z bramek. Cztery trafienia zapisał na swoim koncie Król, a ostatniego gola dorzucił Jakub Czelej. Tym samym Stal mogła się pochwalić mianem niepokonanych w meczach kontrolnych, bo wygrali wszystkie siedem sparingów.
Podczas przygotowań niebiesko-żółtych nie oszczędzały kontuzje, ale teraz trener Szewc dysponuje niemal pełną kadrą i w spokoju może szykować zespół na starcie z Victorią Żmudź. Z gry na kilka tygodni wypadł jedynie Ernest Skrzyński. – „Erni” opuści pewnie kilka pierwszych kolejek, ale poza tym nie mamy żadnych problemów. Cieszymy się też, że wreszcie będzie okazja, żeby spokojnie potrenować na normalnym boisku. Murawa w Kraśniku jest w dobrym stanie i mamy nadzieję, że nic się już w tym temacie nie zmieni – dodaje Szewc.