W sobotę sklep Decathlon przy Al. Spółdzielczości Pracy gościł laureatów pierwszego etapu plebiscytu „Dziennika Wschodniego”. Razem z przedstawicielem produkującej sprzęt sportowy firmy, sympatycznym Radkiem Staszczakiem, wręczyliśmy im nagrody za wyjątkową aktywność w naszej zabawie.
– Przyda się szczególnie piłka, wydaje się bardzo solidna. Sam gram w Unii Wilkołaz, więc na pewno zrobię z niej użytek podczas treningów – cieszył się, Marcin Rachwał, który odebrał gadżety w zastępstwie chorego brata, Artura.
Wszyscy włożyli dużo wysiłku, aby punktualnie o 10.30 stawić się na Czechowie. – Specjalnie wziąłem urlop w pracy – mówi kibic Włodawianki, Jarosław Pazura. – Nie stanowiło to dla mnie jednak wielkiego problemu, gdyż klubowi z Włodawy kibicuję prawie od początku i zrobię wszystko, aby rozsławić jego imię w regionie.
Nie pamiętam nawet ile sms-ów wysłałem, aby tu dziś być – śmiał się pan Jarek. Konkretnych liczb nie byli w stanie podać także inni uczestnicy naszej zabawy. Jedynym, któremu udała się ta sztuka był zamieszkujący Płoskie Kamil Gac. – Wysłałem pięć wiadomości – przyznał pewnie.
Kamil kibicuje Hetmanowi od drugiej klasy podstawówki. Stara się pojawiać na każdym domowym spotkaniu. Na wyjeździe jeszcze nie był, ale przyznaje, że bardzo by chciał. Marzy o tym, aby jego ulubiony zespół w lidze spisywał się równie dobrze, co w naszym konkursie.
– Wiem, jednak, że obecnie jest to niemożliwe – mówi z żalem. – Bez pomocy miasta w Zamościu niczego nie da się osiągnąć. Potrzebne są zmiany, ale na te póki co się nie zanosi. – dodaje. Jedynym dobrym prognostykiem było spotkanie z Wisłą Kraków. Nasz czytelnik był na nim obecny.
– I bardzo mi się podobało. Hetman nieźle zaprezentował się na tle mistrza Polski. Szczególnie w pierwszej połowie podopieczni Andrzeja Orzeszka byli bardzo aktywni. Gdyby wykorzystali sytuację z trzydziestej minuty, to kto wie, może mecz potoczyłby się inaczej – kończy Kamil.
Pozostali triumfatorzy także wiernie kibicują swoim zespołom. Wojtek nie pamięta nawet, od kiedy chodzi na mecze Ogniwa Wierzbica. Twierdzi jednak, ze ten „pierwszy raz” musiał być bardzo dawno temu. Wziął udział w naszym konkursie, aby wypromować zespół, któremu kibicuje. Nie spodziewał się nawet, że do wygrania są nagrody.
–„Dziennik Wschodni” i Decathlon bardzo mile mnie zaskoczyli. Te upominki zmotywują mnie do jeszcze częstszego wysyłania sms-ów, aby mój zespół znalazł się w czołówce.
Piątym laureatem był Jan Jakubowski z podwarszawskich Marków. Wyprowadził się z Lublina jakiś czas temu i wraca do niego tylko przy okazji spotkań Motoru. Nie mógł stawić się na sobotniej gali i poprosił, aby przyznane mu nagrody zostały rozlosowane wśród kibiców „żółto-biało-niebieskich”.
Jego prośbie stanie się zadość podczas najbliższego domowego spotkania Motoru. Będzie to w środę, 30 września o godzinie 16. Przeciwnikiem podopiecznych Mirosława Kosowskiego będzie katowicki GKS.
Kolejna gala już w następną sobotę. Tym razem nagrodzimy trzech „wybrańców”. Mamy nadzieję, że będą oni równie ukontentowani, co bohaterowie tego tekstu. Ze swojej strony dołożymy wszelkich starań, aby tak się stało. Jesteśmy przekonani, że pan Radek i Decathlon zrobią to samo.