Śnieg i mróz to powód odwołania meczów sparingowych, które miały zostać rozegrane w ten weekend. Na murawy nie wybiegli m.in. piłkarze Motoru Lublin i Wisły Puławy.
W tej sytuacji szkoleniowcy obu zespołów szukali sparingpartnerów, z którymi mogliby zmierzyć się dla przetarcia przed walką o punkty.
Motor postanowił rozegrać sparing z Turem Milejów, a Wisła Puławy z Avią Świdnik. "Żółto-biało-niebiescy" postanowili pojechać do Milejowa, natomiast Wisła koniecznie chciała zagrać choć raz na głównej płycie stadionu MOSiR przy ul. Hauke-Bossaka w Puławach.
Nie udało się, bo zgody nie wydał dyrektor obiektu Antoni Rękas. – Mamy w Puławach spotkania 15 i 22 marca. Boisko nie nadaje się jeszcze do tego, żeby grać na nim, co kilka dni. Tym bardziej, że prognozy nie są najlepsze. To nie chodzi też o to, że ja nie chcę wydać zgody na rozgrywanie meczów na głównym stadionie. Po prostu nie mogę złamać gwarancji – tłumaczył jeszcze w czwartek Rękas.
Okazało się, że miał rację, bo załamanie pogody sprawiło, że murawa stadionu miejskiego w Puławach nie nadawałaby się wczoraj do gry. Zresztą podobnie, jak boczne boisko, na którym miał odbyć się sparing z Avią.
Załamanie pogody spowodowały, że odwołane zostały nie tylko towarzyskie spotkania Wisły i Motoru, ale także szereg innych sparingów, m.in.: Granicy Dorohusk z Włodawianką, Pogoni II Siedlce z Orlętami Łuków, Lewartu Lubartów z Orlętami Radzyń Podlaski czy Opolanina Opole Lubelskie ze Stalą Kraśnik.
Determinacja zwyciężyła w przypadku Lublinianki-Wieniawy i AMSPN Hetman Zamość. W piątek obie drużyny mimo kiepskich warunków postanowiły rozegrać mecz na sztucznym boisku przy ul. Poturzyńskiej w Lublinie. Górą byli trzecioligowcy, którzy wygrali 3:2.