Przeklinali na trybunach i lżyli policję. Najbardziej wulgarnych dopadli funkcjonariusze. Wlepili im po 150 złotych mandatu. To rzadkość na polskich stadionach. - Brawo policja - komentują internauci.
Młodociani ubliżali policji, przesyłali "pozdrowienia do więzienia” swoim kompanom. - Aż uszy więdły - opowiada mężczyzna, który z synem wybrał się na mecz.
Jakież było zdziwienie wulgarnych kibiców, gdy przy wyjściu ze stadionu czekała na nich policja. Funkcjonariusze wszystkich wylegitymowali. A ośmiu - za używanie wulgarnych słów - będzie musiało zapłacić po 150 zł mandatu. Najstarszy miał 20, najmłodszy 17 lat.
- Ich zachowanie utrwalił na taśmie policyjny technik. Nie zamierzamy tolerować takiego zachowania. Mamy nadzieję, że kary dadzą tym chłopcom sporo do myślenia - mówi Jerzy Strawa z policji w Opolu Lubelskim.
Akcje policjantów popierają działacze klubu Stal Poniatowa. - Przecież na mecze przychodzą rodziny z dziećmi. Przed rozpoczęciem spotkania prosiliśmy kibiców o kulturalny doping - mówi dyrektor sportowy Stali Henryk Kamiński.
Część młodych ludzi nie posłuchała tych próśb. Dlatego działacze klubu poprosili o pomoc policję. - Bo chuligaństwa na stadionie nie potrzebujemy i będziemy z nim walczyć - dodaje Kamiński.
Poniatowscy szalikowcy są mandatami oburzeni. "Przez całe spotkanie prowadziliśmy dobry i głośny doping. Niestety, po ostatnim gwizdku sędziego, chęć wspierania ukochanego klubu skutecznie ugasiła policja” - poskarżyli się na swoim internetowym portalu. Tymczasem wielu internautów pochwaliło działanie policji. "Brawo policja, tępić bydło stadionowe. Po co te wyzwiska na trybunach” - napisał internauta podpisujący się 123qwaz.
Z kibiców o niewyparzonych językach słynie też Motor Lublin. W lutym czterech szalikowców tego klubu zostało oskarżonych o znieważenie na stadionie Tomasza Chmury, ówczesnego prezesa Motoru. Sprawa jest w toku. Oskarżonym grozi grzywna i kara ograniczenia wolności.