ROZMOWA Ze Stefanem Majewskim, byłym selekcjonerem reprezentacji Polski
– Myślę, że drużyna Joachima Loewa zagrała doskonały mecz. Na pewno jeszcze długo będzie się mówić o pomyłce sędziego, ale uważam, że i tak Niemcy wygraliby to spotkanie. Od lat powtarza się, że to turniejowa drużyna, która rozkręca się z każdymi kolejnymi zawodami. Trzeba jednak zauważyć, że zazwyczaj stawiali na doświadczonych zawodników. Tym razem w zespole roi się od młodych graczy. Czterech piłkarzy nie tak dawno zdobyło mistrzostwo Europy U-21. Bardzo dobrze spisali się też urodzeni w Polsce Miroslav Klose i Lukas Podolski. Pierwszy do końca walczył o piłkę i zdobył bardzo ważnego gola na 1:0. Podolski także był bardzo aktywny i mógł strzelić przynajmniej jeszcze jedną bramkę.
• Coraz częściej podczas mudnialu sędziowie wypaczają wyniki meczów. Czy w takim razie jest pan zwolennikiem wprowadzenia telewizyjnych powtórek, które wyeliminowałyby takie błędy?
– Jeżeli chodzi o sytuacje podobne do tej z meczu Anglii z Niemcami, to jak najbardziej. Nie wyobrażam sobie jednak sytuacji, kiedy każdy sporny faul, czy odbicie piłki byłoby analizowane. Piłka nożna jest po prostu grą błędów. Popełniają je arbitrzy, zawodnicy i trzeba się z tym pogodzić. Pomyłki są po prostu częścią futbolu. Anglicy są teraz bardzo źli, ale muszą pamiętać, że w podobny sposób wygrali kiedyś finał mistrzostw świata.
• W ćwierćfinale Niemcy zagrają z Argentyną. Kto będzie dla pana faworytem tego spotkania?
– Obie drużyny mają swoje atuty i wydaje się, że grają coraz lepiej. Sporo osób narzeka na Lionela Messiego, ale chociaż nie strzelił jeszcze gola w tych mistrzostwach, to jednak zaliczył kilka asyst. Może przełamie się właśnie w najbliższym meczu... Obie drużyny mają równe szanse.
• Nie boi się pan, że Diego Maradona może pokrzyżować szyki rodakom?
– Fachowcy kiepsko oceniają go jako trenera, ale moim zdaniem potrafi umiejętnie poukładać zespół. Dajmy mu spokojnie popracować, a na oceny przyjdzie czas po ostatnim meczu.
• A co z innymi kandydatami do medali? Brazylia, Hiszpania czy Holandia do tej pory jeszcze nie zachwyciły...
– O Hiszpanach mówi się, że zawsze podczas turnieju mają jedno słabe spotkanie. Wydaje się, że w RPA już im się to przydarzyło, kiedy przegrali 0:1 ze Szwajcarią. Na pewno stać ich na wiele, ale najpierw muszą awansować do ćwierćfinału. "Pomarańczowi” nie prezentują tego, do czego nas przyzwyczaili. Bronią ich jednak wyniki, bo do tej pory wygrali wszystkie swoje spotkania. A Brazylia to Brazylia i ciężko wyobrazić sobie bez nich finał mundialu. Tym razem sporo uwagi poświęcają defensywie i są bardzo konsekwentni w obronie.
• Miał pan już okazję obejrzeć jakiś mecz, czy dopiero wybiera się pan do RPA?
– Sporo meczów przegapiłem z powodu różnych spraw, ale 1 lipca wylatuję do Afryki i na bieżąco będą śledził mundial.