Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Rozmowa z Mirosławem Trzeciakiem, byłym zawodnikiem hiszpańskich zespołów
• Jest pan spokojny o Hiszpanów?
- Po zwycięstwie nad Rosją w pierwszym meczu 4:1, na pewno mają oni psychologiczną przewagę,. Ale od tamtej pory upłynęło już trochę czasu. Zespół Gussa Hiddinka szybko podniósł się po tamtej porażce i między innymi ograł w pięknym stylu Holandię. Zresztą tamtego dnia chyba nikt nie miał szans ze "Sborną”.
• Dziś wszyscy chwalą Rosjan. Można porównać futbol w ich wykonaniu do hiszpańskiego lub holenderskiego?
- Raczej nie. Rosjanie bazują na szybkim kontrataku, a te dwie reprezentacje lubią utrzymywać się przy piłce. Hiszpanie w rozegraniu są bardzo cierpliwi, lubią też futbol kombinacyjny.
• A nie obawia się pan niesnasek w drużynie hiszpańskiej? Na przykład, kiedy Fernando Torres jest zmieniany przez trenera, na jego twarzy zawsze widać niezadowolenie.
- Nie, bo właśnie dlatego selekcjonerem jest Luis Aragones. To bardzo doświadczony szkoleniowiec, który w lidze ma za sobą 700 meczów. On się nie waha podejmować odważnych decyzji. Przecież przed mistrzostwami "odstrzelił” Raula. Ale zawsze jak ma coś do powiedzenia zawodnikowi, mówi mu to prosto w twarz.
• Aragones podobno ma przenieś się do Fenerbahce Stambuł. Te informacje pojawiły się jeszcze w czasie trwania turnieju. Wcześniej podobna sytuacja była z Luizem Felipe Scolarim i Portugalii nie wyszło to na dobre.
- W tej chwili nie ma to żadnego znaczenia. To tylko przeciek medialny. A teraz liczy się tylko mistrzostwo Europy i nikt nie myśli o tym, gdzie później będzie pracował Aragones.
• Na Półwyspie Iberyjskim zapanowała euforia.
- Jednak do tytułu trzeba wykonać jeszcze dwa kroki. Choć po pokonaniu Włochów, w moim przekonaniu, to właśnie Hiszpanie są głównym faworytem do złotego medalu. Ten zespół wnosi nową jakość i w końcu przełamał klątwę ćwierćfinałów.
• Rosjanie zaspokoili już swój głód, czy jednak ich celem pozostaje złoto?
- Apetyt rośnie w miarę jedzenie i do pełni szczęścia brakuje im niewiele. Przeszli trudnych rywali, nabrali pewności, więc spróbują wykorzystać nadarzającą się okazję do końca. Hiszpania i Rosja gorzej prezentują się defensywie, ale ich atutami jest gra ofensywna. Obrona i atak to dwie różne bajki w przypadku tych drużyn. Myślę, że możemy spodziewać się nawet kilku goli.
• Po turnieju zawodnicy rosyjscy zaczną przechodzić do Primera Division? Podobno Barcelona chce Arszawina.
- Rosjanie już w swoich zespołach zarabiają wiele, więc ten czynnik nie będzie motywujący. W notesach trenerów i dyrektorów wielkich klubów, jak Real Madryt czy Barcelona, zawsze znajduje się dziesięć bądź piętnaście nazwisk piłkarzy. I w tym gronie pewnie też jest Arszawin. Jednak teraz Barcelona zajęta jest przede wszystkim dopinaniem transferu Adebayora.
• Na kogo pan stawia w tym półfinale?
- Wierzę w Hiszpanię.
