Choroby i kontuzje sprawiły, że do Tychów, na mecz w I rundzie Pucharu Polski, Górnik pojechał w mocno odmienionym składzie. W domu zostali m.in. Veljko Nikitović, Krzysztof Kazimierczak, Piotr Bronowicki, Sławomir Nazaruk, Prejuce Nakoulma i Piotr Karwan.
– Mamy szeroką kadrę, dlatego możliwość występu dostaną inni – stwierdził trener Tadeusz Łapa. Dzięki temu okazję, aby przekonać do siebie szkoleniowca, będę mieli Piotr Rafalski, Paweł Głowacki, Michał Grobelny, Bartłomiej Niedziela i Piotr Bazler, którzy po odejściu Wojciecha Stawowego znaleźli się poza składem. Miejsce w zespole mogą także mieć Paweł Jędrzejuk i Sebastian Klajda, reprezentujący do tej pory rezerwy. W Tychach zagrałby pewnie także Krzysztof Radwański. Jednak w środę odbędzie się pogrzeb Krzysztofa Piszczka i lewy obrońca poprosił o zwolnienie z meczu.
GKS Tychy występuje w II lidze w grupie zachodniej i po pięciu kolejkach zajmuje dziesiąte miejsce. – To zespół śląski, więc znowu spodziewamy się, podobnie jak w Katowicach, ciężkiego spotkania. Jesteśmy przygotowani na twardą walkę. W takim meczu nie można odstawiać nogi – dodał Łapa, który we wtorek wybrał się na Puchar Polski do Kluczborka, gdzie przyjechał GKP Gorzów. A to właśnie z zespołem gości Górnik zmierzy się w najbliższej kolejce I ligi.