W meczu rozegranym awansem Azoty Puławy pokonały Chrobrego Głogów 36:30. W kadrze gospodarzy zadebiutował Artur Barzenkow, zaznaczając swój występ bramką
Gospodarze nie zamierzali już lekceważyć rywala z dołu tabeli. I od początku zabrali się solidnie do pracy. Choć pierwsi bramkę zdobyli goście, za sprawą Mateusza Płaczka, to potem inicjatywę przejęli szczypiorniści z Puław.
Krzysztof Tylutki i Mateusz Kus wyprowadzili Azoty na dwubramkowe prowadzenie 4:2. Maciej Ścigaj zmniejszył stratę, pokonując Macieja Stęczniewskiego z rzutu karnego (4:3). Przy kolejnej próbie z siedmiu metrów górą był już "Stenia”.
W pierwszej odsłonie puławianie grali swoje: konsekwentnie w ataku i w miarę dobrze w obronie. W efekcie z każdą kolejną minutą powiększali przewagę. W 13 min było 6:4. Dobrą dyspozycję rzutową prezentował Tylutki, który w tym okresie rzucił pięć bramek. Cztery minuty przed końcem przewaga gospodarzy wynosiła pięć trafień (16:11). Do przerwy było 19:15.
Po zmianie stron gospodarze poprawili grę w obronie. Przewaga rosła z minuty na minutę. W 46 min, po bramce Dimy Zinczuka Azoty wygrywały 29:22, w 54 min po trafieniu Dimitrija Afanasjeva 34:25.
W międzyczasie na parkiecie pojawił się pozyskany jeszcze w poprzednim sezonie rozgrywający Artur Barzenkow (203 cm wzrostu).
Azoty Puławy - Chrobry Głogów 36:30 (19:15)
Azoty: Stęczniewski, Sokołowski - Bałwas, Ćwikliński 1, Tylutki 7, Zinczuk 2, Kus 3, Afanasjev 1, Szyba, Przybylski 4, Grzelak 1, Masłowski 8, Barzenkow 1, Krajewski 6, Masłowski 2.
Chrobry: Zapora, Kapela, Stachera - Jankowski 1, Bednarek 3, Płócienniczak 2, Świtała 2, Mochocki 6, Kuta 2, Gujski 4, Płaczek 4, Wysokiński 3, Ścigaj 3.