Spotkanie zostanie rozegrane awansem, podobnie jak mecz Vive Targów Kielce z Chrobrym Głogów. Powodem jest udział eksportowej polskiej pary klubów w europejskich pucharach. Nafciarze walczą w EHF Cup, a kielczanie w Lidze Mistrzów.
Zespołu z Płocka nikomu, kto interesuje się piłka ręczną, specjalnie nie trzeba przedstawiać. Od dłuższego czasu na krajowym podwórku dominują Orlen Wisła i Vive Targi. I to te zespoły zgarniają najcenniejsze trofea.
W poprzednim sezonie dublet, czyli mistrzostwo i Puchar Polski, ustrzelili kielczanie. W 2011 roku puchar trafił do Kielc, a mistrzostwo do Płocka.
Wyniki obecnych rozgrywek zapowiadają powtórkę z historii. Już teraz niektórzy mówią, że o mistrzostwo Polski walczą dwa zespoły, a pozostałe dziesięć rywalizuje o tytuł mistrza drużyn niskobudżetowych. I trudno się z tym nie zgodzić.
Na dziesięć rozegranych spotkań w superlidze Orlen Wisła wygrała wszystkie. W meczu na szczycie rozprawili się również z kielczanami (32:25), którzy są na drugim miejscu w tabeli (18 pkt). Na trzeciej pozycji, z 16 punktami na koncie, plasują się rewelacyjnie spisujący się puławianie. Azoty dotychczas przegrały tylko raz – w Kielcach.
Do Płocka pojadą wszyscy, którzy grali w sobotę w Piotrkowie Trybunalskim z Piotrkowianinem. Faworytem są gospodarze i każdy inny wynik wszyscy w Polsce uznają za dużego kalibru niespodziankę. Taką sprawiali, ale w Pucharze Polski, szczypiorniści Gaz-System Pogoni Szczecin, którzy zremisowali u siebie 26:26.
– To zupełnie innej rangi spotkanie. Będziemy walczyć. Na pewno nie pojedziemy do Płocka z założeniem, aby przegrać jak najniżej – deklaruje Piotr Dropek, drugi trener Azotów.