Sławomir Bodasiński złożył rezygnację z funkcji szkoleniowca szczypiornistów AZS AWF Biała Podlaska. Jego dymisja na razie nie została przyjęta przez zarząd klubu. Mimo kłopotów finansowych bialczanie na pewno rozpoczną przygotowania do nowych rozgrywek.
Do wtorku nie miałem żadnej informacji zwrotnej od zarządu w mojej sprawie. Do ligi zostało półtora miesiąca, a zespół nadal nie wznowił treningów. – A gdyby pod koniec tego tygodnia klubowi działacze skontaktowali się z panem i przedstawili rzeczywisty stan finansowy klubu, podjąłby się pan nadal prowadzenia zespołu? – pytamy. – Za bardzo znam nasze realia. Wiem, że nic takiego nie nastąpi.
Klubowi działcze nie podjęli decyzji w sprawie przyszłości szkoleniowca. – Nie było wszystkich członków zarządu, aby zająć się rezygnacją – tłumaczy prezes AZS Stefan Litwinik. – Planujemy to w tygodniu, tuż przed rozpoczęciem zajęć przez drużynę, czyli przed 24 sierpnia. Jestem jednak optymistą i przypuszczam, że trener Bodasiński da się namówić na dalszą pracę w klubie. Mamy zaległości w płacach względem obu szkoleniowców, jednak ta sprawa niebawem się wyjaśni.
Kto w takim razie może zająć miejsce trenera Bodasińskiego? – Mamy deklarację od trenera bramkarzy Leszka Siejwy, który mógłby służyć pomocą jakiemuś szkoleniowcowi pracującemu z drużyną – przekonuje prezes. – Na liście potencjalnych kandydatów są dwaj nasi zawodnicy: Kacper Żuk i Arkadiusz Olik. Ostateczna decyzja zapadnie na pewno przed rozpoczęciem przygotowań. Zaczynamy tak późno, gdyż mamy znacznie skromniejsze środki w budżecie. Od miasta Biała Podlaska mamy otrzymać 20 tys., czekamy jeszcze na wsparcie z Urzędu Marszałkowskiego. Na pierwszą rundę wystarczy środków.