No i okazało się, że miał rację. Beniaminek ekstraklasy piłkarzy ręcznych uporał się na własnym parkiecie z Michałem Szybą i jego kolegami wygrywając 31:24.
Sytuacja w tabeli podopiecznych Giennadija Kamielina jest nie do pozazdroszczenia. Puławianie spadli już na przedostatnią lokatę, a na dokładkę w kolejnej serii gier zgodnie z terminarzem przyjdzie im się zmierzyć z Wisłą Płock.
Co do wydarzeń na parkiecie w Mielcu to obie ekipy w pierwszej połowie szły łeb w łeb i dlatego po trzydziestu minutach tablica wskazywała remis 15:15. W drugiej odsłonie goście trzymali się jeszcze blisko mielczan, ale tylko do 38 minuty.
W dalszych fragmentach ekipa z Puław całkowicie się pogubiła. W efekcie nagle z minimalnej przewagi miejscowych zrobiło się aż 30:23 i było już jasne, że jest po zawodach.
Dziewięć goli dla przyjezdnych rzucił Wojciech Zydroń, ale w 57 min najlepszy strzelec Azotów został ukarany czerwonym kartonikiem za rzucenie piłką w twarz golkipera rywali przy wykonywaniu karnego.
Stal Mielec - Azoty Puławy 31:24 (15:15)
Azoty: Wyszomirski - Zydroń 9, Kurowski 5, Buchwald 3, Szyba 2, Lasoń 2, Lucasov 1, Płaczkowski 1, Afanasjev 1, Pomiankiewicz, Witkowski.