Przygotowujący się do dokończenia rundy rewanżowej piłkarze ręczni Azotów rozegrają w środę kolejny mecz kontrolny.
Jakowlew jeszcze przez pięć tygodni będzie miał rękę w gipsie, po złamaniu w Piekarach Śląskich. Przez kolejne trzy czeka go jeszcze rehabilitacja. Najwcześniej rozgrywający może być zdolny do występów dopiero na fazę play off, jeśli oczywiście siódemka z Puław do niej się zakwalifikuje. Po 15 kolejkach ekstraklasy Azoty zajmują dziewiąte miejsce i tracą do ósmego AZS AWFiS Gdańsk tylko dwa punkty. Jednak wejście do ósemki nie będzie takie proste.
Dodatkowo utrudnić je może również absencja lewoskrzydłowego Wojciecha Zydronia. Piłkarzowi od początku stycznia dokucza rwa kulszowa i nie wiadomo jak długo jeszcze bramkostrzelny zawodnik będzie niedysponowany.
- Trudno przewidzieć, ile Wojciech będzie borykał się ze swoim problemem - wyjaśnia trener Azotów Piotr Dropek.
- Może wszystko minie w tym tygodniu, a może dopiero po niedzieli. Jedno jest pewne: gracz nie trenuje z drużyną. Nawet jeśli szybko powróci, będzie miał zaległości i nie od razu skorzystamy z jego usług. - Pierwszy ból już minął, pozostają jeszcze dolegliwości neurologiczne - tłumaczy Wojciech Zydroń.
- Nie potrafię jasno określić jak długo jeszcze będę miał te kłopoty. Nigdy coś podobnego mi się nie zdarzyło. Na razie korzystam z pomocy fizjoterapeuty. Gdyby problemy ustąpiły w trakcie najbliższych kilku dni, jestem w stanie w ciągu dwóch kolejnych tygodni nadrobić zaległości i wrócić do formy prezentowanej pod koniec ubiegłego roku.
Szkoleniowcowi Azotów nie brakuje także innych zmartwień. Uraz kolana odnowił się Pawłowi Sieczce, a na identyczne zmartwienie uskarża się również prawoskrzydłowy Sebastian Płaczkowski.
- Na jednym z treningów stłukłem prawe kolano i w tej chwili coraz bardziej mi ono dokucza - mówi zawodnik. - Zobaczymy, co wykaże badanie USG, które mam przejść w środę. Mimo to myślę, że przeciwko Politechnice powinienem raczej wystąpić.
Na swój powrót w szeregi Azotów czeka były gracz klubu z Puław, bramkarz Przemysław Paczkowski. - Przemek załatwił swoje sprawy w Anglii i od poniedziałku uczestniczy w naszych zajęciach. Wiadomo, że najłatwiej formę zawodnika sprawdzić w grze i my tak chcemy zrobić w jego przypadku - zakończył szkoleniowiec.