Stu dwudziestu minut potrzebowała Cracovia, aby awansować do kolejnej rundy Pucharu Polski.
Stefan Majewski przyjechał do Łęcznej z najmocniejszym składem, na który aktualnie było go stać. Natomiast Krzysztof Chrobak nie zawahał się częściowo przemeblować swojej jedenastki. Mimo to w padającym deszczu i na śliskiej nawierzchni "zielono-czarni” byli równorzędnym rywalem.
Szkoda tylko że tego dobrego i emocjonującego meczu nie mogli zobaczyć kibice. Jednak nie wszyscy mogli się z tym pogodzić - jeden z sympatyków Górnika chodził nawet od bramy do bramy krzycząc: "Otwórzcie stadion, dla kogo gracie?” Oczywiście, na nic się to zdało.
Pierwszy sygnał do ataku dała Cracovia, kiedy po strzale Pawła Nowaka i nodze obrońcy piłka przeszła tuż nad poprzeczką. A potem dwa razy z rzędu Sławomira Olszewskiego nękał Jakub Grzegorzewski. Prowadzenie też pierwsi uzyskali goście, gdy Jakub Wierzchowski wpadł w nogi Tomasza Moskały.
W efekcie Dariusz Pawlusiński strzelił celnie z rzutu karnego. Jednak łęcznianie natychmiast pospieszyli z ripostą. Tym razem w obrębie szesnastki Grzegorzewskiego sfaulował Łukasz Tuplaski. Skutecznym egzekutorem jedenastki okazał się sam poszkodowany.
Otwarcie drugiej części ułożyło się fatalnie dla miejscowych. Prosty błąd Łukasza Stefaniuka bez kłopotu wykorzystał Marcin Krzywicki, dobijając z linii uderzenie Moskały. Ale to nie załamało ekipy trenera Chrobaka, bo w 65 min, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, zrehabilitował się Stefaniuk, popisując się ładną główką. Pomimo akcji z obu stron wynik remisowy utrzymał się do 90 min.
W dogrywce znowu zaatakowała Cracovia. I znowu fatalnie zachował się Stefaniuk. Po jego "prezencie” trzeciego gola dla przyjezdnych strzelił z najbliższej odległości Moskała. Górnik jeszcze zaatakował w końcówce, a bliscy powodzenia byli Kamil Stachyra i Dawid Sołdecki.
Pod bramkę pasów zapędził się nawet Wierzchowski, ale losów spotkania nie udało się odwrócić. W pojedynku braci Karwanów lepszy od Piotra minimalnie okazał się Michał.
Górnik Łęczna - Cracovia 2:3 po dogrywce (2:2, 1:1)
Bramki: Grzegorzewski (39-karny), Stefaniuk (65) - Pawlusiński (37-karny), Krzywicki (46), Moskała (109).
Górnik: Wierzchowski - Tomczyk, Stefaniuk, P. Karwan, Musuła (57 Stachyra) - Truszkowski, Sołdecki, Nikitović, Kazimierczak - Grzegorzewski (46 Szymanek), Nakoulma (81 Nazaruk).
Cracovia: Olszewski - Kulig, Polczak, Tupalski (79 Radwański), Wasiluk - Szeliga (22 M. Karwan), Kus, Nowak, Pawlusiński - Krzywicki (55 Snadny), Moskała.
Żółte kartki: Truszkowski, Kazimierczak.
Sedziował: Mirosław Górecki (Śląski ZPN).
Mecz bez udziału publiczności.