Na inaugurację rundy rewanżowej lider pokonał rezerwy Górnika Łęczna 2:0 (1:0) i wszystko wskazuje na to, że na dobre rozpoczął marsz po mistrzowski tytuł.
Zespół pokazał charakter. Była nie tylko gra, ale i walka, która przyniosła oczekiwany skutek - przyznaje Marek Maciejewski, trener Stali Poniatowa.
I chociaż było to dopiero pierwsze spotkanie piłkarskiej wiosny, to każdy zdawał sobie sprawę z jego rangi. Każde potknięcie Stali może słono kosztować ten zespół, tym bardziej, że grupa pościgowa ma niewielką stratę do zniwelowania.
Kto wie jak zakończyłby się sobotni mecz, gdyby goście wykorzystali okazje z samego początku. Tomasz Zielony, Marcin Rogowski i Piotr Gozdek nie potrafili jednak skierować piłki do siatki.
Uczynili to natomiast gospodarze. W 11 min piłkę na 30 m otrzymał Bartłomiej Mazurek i bez chwili zastanowienia podał na lewą stronę do wychodzącego Maksymiliana Kaczorowskiego, a ten w debiucie pokonał Krzysztofa Żukowskiego.
Takich akcji było jednak jak na lekarstwo. Przez większą część meczu gra toczyła się w środku pola. - Wiedzieliśmy, że tylko zaangażowaniem i walką można odnieść sukces. Mecz może nie zachwycił, ale najważniejsze, że żaden z nas nie przeszedł obok niego - mówi Bartłomiej Mazurek, którego celna główka przypieczętowała wygraną lidera.
Sam nie wiem co myśleć o naszej postawie - zastanawia się szkoleniowiec rezerw Górnika. - Były momenty dobrej, jak również fatalnej gry. Nie mając nic do stracenia rzuciliśmy się w drugiej połowie do ataku. Były sytuacje, jednak co z tego, skoro szwankowała skuteczność - żali się Tadeusz Łapa.
Gościom szans na wywiezienie z Poniatowej korzystnego wyniku nie ułatwiło zajście z 80 min. Wówczas nerwy puściły Konradowi Wasilowi, który w stronę miejscowych kibiców pokazał gest powszechnie uważany za obraźliwy. - On w życiu się tak nie zachowuje. Po prostu nie był odporny na inwektywy ze strony kibiców. Jak się okazuje kibicom można wszystko, piłkarz natomiast musi sobie zdawać sprawę z konsekwencji jakie go czekają - dodaje trener Łapa.
Bramki: Kaczorowski (11), Mazurek (63).
Stal: K. Styżej - Kazubski, P. Styżej, Czępiński, Nowak, Wójcik, Gołębiowski (88 Grajper), Szczawiński, Kaczorowski (53 Iracki), Mazurek (65 Wyroślak), Jabłoński (75 Stug).
Górnik II: Żukowski - Bodziak, Chapuła (75 Wójcik), Stefaniuk, Jędrzejuk, Rogowski, Wasil, Klimkiewicz, Zielony (46 Krakiewicz), Wagner (46 Skorupski), Gozdek (65 Wywrocki).
Żółte kartki: Kazubski, Czępiński (S). Czerwona kartka: Wasil (Górnik, w 80 min za obraźliwe gesty). Sędziował: Mrozowski (Lublin). Widzów: 600.