To był pierwszy mecz realnie decydujący o podziale medali. Zwycięski zespół wchodził do drugiej fazy bez porażki. Obie ekipy przystąpiły do boju bardzo skoncentrowane. Holenderki w roli faworytek, bo w tegorocznej Grand Prix dwukrotnie pokonały nasz zespół 3:0.
Polki od początku meczu stosowały ostry serwis, broń, która mogła rozbić grę rywalek. Holenderki miały problemy z rozprowadzaniem akcji i ich "wieże”, z mierzącą 191cm gwiazdą ekipy Manon Flier na czele, musiały atakować z trudnych pozycji.
Jednak to przeciwniczki, po dwóch serwisach Kim Staelens, wyszły na prowadzenie 8:5. Z piłki na piłkę "Pomarańczowe” przestały popełniać pomyłki, funkcjonowały jak bezbłędna maszyna. Natomiast nasze dziewczyny nie radziły sobie z ich zagrywką. Dokładność przyjęcia na poziomie 39 procent nie mogła przynieść sukcesu i po 23 minutach było 18:25.
- Wiem, jaka jest siła rywala. Wierzę, że po prostu zagramy lepiej niż w poprzednich meczach – mówił przed spotkaniem trener Jerzy Matlak.
Tu trzeba było wspiąć się na wyżyny. Matlak szukał rozwiązań. Gdy Polki źle zaczęły drugiego seta na rozegraniu pojawiła się za Milenę Sadurek, Izabela Bełcik, a na przyjęciu Anna Witczak za Aleksandrę Jagieło.
Niestety, wszystko wciąż zaczynało się i kończyło na kiepskim odbiorze zagrywki. Po drugiej, słabej partii, przegranej do 13, zostało czekać na cudowną przemianę w sześciominutowej, regulaminowej przerwie.
Polki do hali wróciły już po 180 sekundach. Bardziej zdeterminowane – postawiły wszystko na jedną kartę w zagrywce i w ataku. "Pomarańczowe” długo były jednak nie do "ugryzienia”. Przy trudnych piłkach Flier i Chaine Staelens radziły sobie z potrójnym blokiem.
U nas znów "pękło” przyjęcie i zrobiło się 9:14, a potem 10:17. Jeszcze jeden zryw pozwolił po na zmniejszenie przewagi po ataku Anny Barańskiej do 15:17. Opatrzność też pomagała, bo piłka po serwisie Katarzyny Gajgał przetoczyła się po taśmie i zrobiło się 18:19. Błąd Holenderek pozwolił nawet wyrównać na 20:20!
Przy stanie 23:23 Agnieszka Bednarek zaserwowała w aut. Zaraz minimalnie w ataku pomyliła się Barańska. W tym meczu po prostu byliśmy słabsi. Porażka 0:3 stawia Polki w trudnej sytuacji przed walką o półfinał.
Polska – Holandia 0:3 (18:25, 13:25, 23:25)
Holandia: Stam, Visser, Flier, C. Staelens, Wensink, K. Staelens, Van Tienen (libero) oraz Huurman, Grothues.