W weekend nikt nie spodziewał się cudów, po polskich siatkarzach, którzy w kolejnych meczach Ligi Światowej zmierzyli się na wyjeździe z Brazylią. "Biało-czerwoni” w sobotę nie ugrali żadnego seta, a w niedzielę przegrali 1:3. W obu spotkaniach gracze Andrei Anastasiego pokazali się jednak z dobrej strony. Niestety wyraźnie nie udźwignęli presji w końcówkach.
W pierwszym secie to Polacy długo prowadzili. Dopiero przy stanie 22:19 dla drużyny trenera Anastasiego przebudził się Giba i przechylił szalę na korzyść Brazylii. W drugiej odsłonie było już nawet 8:3 dla gości. Niestety w końcówce znowu "nie wytrzymali ciśnienia” i po serii prostych błędów przegrali minimalnie 24:26. W trzeciej partii faworyt wreszcie przejął kontrolę i zakończył mecz po wygranej 25:20.
W niedzielę polscy kibice oglądali powtórkę z rozrywki. Pierwsze rozdanie to wyrównana walka punkt za punkt, w której ponownie końcówka należała do gospodarzy (28:26). W drugiej odsłonie prowadziliśmy już pięcioma punktami, ale w końcówce znowu kibice drżeli o wynik.
Ostatecznie jednak przyjezdni wreszcie ograli rywali 25:23. W dwóch kolejnych setach "biało-czerwoni” walczyli dzielnie i ponownie dopiero w decydujących momentach dali sobie wydrzeć wygrane.
Brazylia – Polska 3:0 (25:23, 26:24, 25:20)
Brazylia: Rezende (5), Vissotto (18), Giba (10), Rodrigao (1), Bravo (7), Saatkamp (6), Sergio (libero) oraz Wallace, Marlon.
Polska: Ruciak (6), Możdżonek (5), Żygdało (3), Kurek (16), Kosok (4), Bartman (10), Ignaczak (libero) oraz Jarosz (3), Nowakowski (1), Bąkiewicz, Woicki.
Brazylia – Polska 3:1 (28:26, 23:25, 26:24, 25:23)
Brazylia: Bruno, Vissotto (15), Giba (3), Murilo (17), Gustavo (9), Lucas (12), Sergio (libero) oraz Wallace (13), Rodrigao, Paulo (5) i Marlon (1).
Polska: Kosok (5), Kurek (28), Bartman (16), Ruciak, Żygadło (1), Możdżonek (12), Ignaczak (libero) oraz Kłos, Jarosz (1), Woicki, Kubiak (9).