Siatkarkom Szóstki już po raz trzeci z rzędu nie udało się awansować do I ligi. W tym sezonie upragnione zaplecze PlusLigi kobiet było naprawdę blisko. W decydującym o promocji spotkaniu z Gaudią Trzebnica drużyna trenera Pawła Wrzeszcza poległa jednak 0:3 i gorszą różnicą setów zajęła ostatnią lokatę w turnieju.
To dla mnie katastrofa, bo już sześć razy próbowałem awansować do I ligi. Po prostu prześladuje mnie niesamowity pech. Najpierw były trzy nieudane podejścia z PLKS Pszczyna, a teraz trzy z Szóstką.
W obecnych rozgrywkach wszystko opierało się u nas na Pauli Rauch i Darii Kunderze. Inne ekipy miały zdecydowanie większą siłę ognia. Dodatkowo Gaudia i Jedynka do Legionowa przywiozły po autobusie działaczy, a od nas nie było nikogo. To na pewno także zdeprymowało dziewczyny – mówi trener Wrzeszcz.
Działaczy Szóstki w przerwie między sezonami czeka bardzo trudne zadanie. Wszystkie siatkarki miały tylko jednoroczne kontrakty. Na pewno w barwach klubu z Biłgoraja w nowych rozgrywkach nie zagra libero Marlena Bębenek, która poinformowała trenera, że wybiera się na studia do Katowic.
Nie do końca sprawdziła się również Sylwia Chmiel i najprawdopodobniej wróci do AZS UMS TPS Lublin. Wypożyczenie – z Wisły AGH Kraków – kończy się również Gabrieli Gasidło. Pod wielkim znakiem zapytania stoi dalszy pobyt dwóch najlepszych siatkarek – Pauli Rauch i Darii Kundery.
Obie nie powinny narzekać na brak ofert z lepszych klubów. – W moim przypadku wszystko wyjaśni się w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Jaka jest szansa, że zostanę? Niewielka, ale sporo zależy teraz od działaczy – mówi Rauch.
Wszystko wskazuje na to, że po trzech latach trzeba będzie poszukać nowego trenera. – Po trzecim roku w Pszczynie uznałem, że to dłużej nie ma sensu. I teraz może być podobnie. Ale zobaczymy, jakie decyzje podejmą działacze, w maju wszystko powinno być już jasne.
Na pewno jednak bardzo ciężko będzie skompletować kadrę na przyszły sezon – dodaje szkoleniowiec Szóstki
.