Rozmowa z Krzysztofem Lipeckim, pomocnikiem Motoru Lublin
- Wszyscy w drużynie liczyliśmy na dużo więcej. Nas również najbardziej boli to, że na koncie nie mamy żadnej zdobyczy. Tym bardziej że po tym, co pokazaliśmy na boisku, wcale na to nie zasłużyliśmy.
• To dlaczego tak się stało?
• Dwa mecze w wykonaniu Motoru były zupełnie różne. W Łęcznej mieliście kilka sytuacji, ale po przerwie słanialiście się na nogach, natomiast z Widzewem wytrzymaliście trudy spotkania lepiej, jednak nie stworzyliście klarownych okazji.
- Z tym słanianiem nie do końca się zgadzam. Prowadziliśmy 1:0 i trzeba było inaczej rozegrać drugą połowę. Niestety, to piłkarze Górnika utrzymywali się przy piłce, a my za nimi biegaliśmy. To kosztowało nas dużo sił. Poza tym, pierwszy mecz jest zawsze niewiadomą. Natomiast Widzewowi narzuciliśmy swój styl, graliśmy na jego połowie, tylko że nie przełożyło się to na sytuacje. Jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu, ale w piłce, tak jak w życiu, czasem brakuje szczęścia. Jednak jego suma zawsze równa się zero, więc i nam w końcu ono dopisze.
• Pan jest zadowolony ze swoich pierwszych występów w Motorze?
• W środę zagracie na wyjeździe ze Stalą. Pan w tym zespole występował przez ostatnie pół roku, więc będzie chyba dodatkowy dreszczyk...
- Emocje oczywiście będą, ale mam nadzieję, że wyłącznie w pozytywnym znaczeniu. Mimo to ten mecz nie będzie szczególny w porównaniu z innymi. Dla każdego z nas, po dwóch porażkach, będzie on szansą do przełamania się i pokazania z jak najlepszej strony. Aby tak się stało, musimy wreszcie wyeliminować indywidualne błędy i zagrać konsekwentnie.
• Stal to zespół własnego boiska, dlatego o punkty będzie niezwykle trudno.
• Oceniając na "papierze” zmiany kadrowe, to Stal w tym sezonie powinna być chyba słabsza...
- A mimo to ma trzy punkty, podczas gdy my ani jednego. W Stali zaszło sporo zmian, podobnie jak w Motorze. Zobaczymy po meczu, komu one wyjdą na dobre, a komu nie.
• Ma pan swój pomysł na Stal, jakie są jej słabe strony?
• Na co będziecie musieli przede wszystkim zwrócić uwagę?
• Po sezonie razem z Januszem Iwanickim odeszliście ze Stalowej Woli do Motoru. Jakiego przyjęcia spodziewacie się w środę ze strony miejscowych kibiców?
- Wcześniej nas mocno wspierali, więc mam tylko miłe wspomnienia. A teraz liczę na przynajmniej neutralne zachowanie.