Górnik II Łęczna na otwarcie sezonu przed własną publicznością miał sporo problemów z pokonaniem Tomasovii Tomaszów Lubelski.
Gospodarze przystąpili do meczu ze sporymi wzmocnieniami z pierwszej drużyny. Na boisku "szalał” zwłaszcza Kamil Stachyra, który dwa razy wpisał się na listę strzelców. W składzie pojawił się również Dawid Sołdecki, który powoli dochodzi do siebie po kontuzji oraz nowe nabytki: Piotr Rafalski i Damian Flis.
- Taki jest właśnie urok drugiego zespołu. Czasami będziemy mieli do dyspozycji graczy z pierwszej drużyny, a czasami będziemy musieli radzić sobie sami. Ja muszę jednak przyznać, że ci młodsi gracze też pokazali się z dobrej strony. Po wejściu na murawę Jankowskiego i Gozdka gra uległa poprawie. Ogólnie z wyniku jestem zadowolony, z gry tylko momentami - podsumowuje spotkanie trener Łapa.
Po zmianie stron dominował już Górnik II i dobił rywali za sprawą "Kapiego” i Daniela Krakiewicza. - Ten mecz miał dwa oblicza. Pierwsza połowa należała do nas, szkoda jednak, że nie podwyższyliśmy prowadzenia. Gdyby udało się drugi raz trafić do siatki raczej wyjeżdżalibyśmy z Łęcznej w lepszych nastrojach. Po czerwonej kartce nie mieliśmy już zbyt wiele do powiedzenia - mówi trener gości Zbigniew Kuczyński.
(lukisz)