Po przegranym półfinale w żużlowej II lidze lubelski KMŻ próbuje rozliczyć zawodników, którzy opuścili najważniejszy mecz w sezonie. Żużlowcy nie zgadzają się decyzją władz klubu i przysyłają wyjaśnienia.
Na zarzuty działaczy na pewno odpowie Andreas Messing, który absencję w drugim półfinałowym meczu tłumaczy problemami zdrowotnymi, odnowieniem kontuzji odniesionej jeszcze na początku sezonu. Zawodnik ma zwolnienie lekarskie, które zamierza dołączyć do wyjaśnienia. O dobrej woli Szweda ma świadczyć wykupiony za 600 euro bilet na prom, który także będzie dostarczony do KMŻ. Messing chce udowodnić, że poważnie przygotowywał się do wyjazdu na mecz w Miszkolcu. Nieoficjalnie mówi się, że za opuszczenie tych zwodów lublinianie chcą ukarać Szweda kwotą 10 tys. zł.
– Zawodnicy powinni szukać porozumienia z klubem i na tym etapie mogą się odwoływać tylko do władz KMŻ – poinformowano nas w Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Jeżeli sprawy nie uda się rozwiązać, wówczas strona, która uzna, że jest poszkodowana, ma prawo zwrócić się do Trybunału Polskiego Związku Motorowego.
W najbliższą niedzielę KMŻ powinien zakończyć sezon rewanżowym meczem o trzecie miejsce z KSM Krosno. Zawody zaplanowano na godz. 15.30. Przypomnijmy, że w pierwszej konfrontacji Krosno zwyciężyło 37:26.
– Na pewno wystąpię przed lubelską publicznością – powiedział Jacek Rempała, najbardziej doświadczony żużlowiec w ekipie z Al. Zygmuntowskich. – O przyszłym sezonie jeszcze nie rozmawiałem z działaczami KMŻ. Najpierw musimy rozliczyć tegoroczne starty. Jeżeli klub wszystko ureguluje, możemy przystąpić do pertraktacji.
W podobnym tonie wypowiada się również Karol Baran, jeden ze skuteczniejszych zawodników KMŻ.