Nie było niespodzianki w meczu na szczycie PGNiG Superligi kobiet. Zdecydowany lider tabeli nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem drugiej drużyny. Wyrównana walka toczyła się tak naprawdę przez 10 minut. Od stanu 5:5 Zagłębie Lubin zdobyło jednak sześć bramek z rzędu i już do przerwy prowadziło aż 19:9. Ostatecznie „Miedziowie” rozbiły MKS FunFloor 38:24.
Pierwsze minuty przebiegały w stylu cios za cios. Gospodynie jako pierwsze trafiły do siatki, ale odpowiedziała Magda Więckowska. W szóstej minucie Zagłębie odskoczyło na dwie bramki – 4:2, ale Paulina Masna i Oktawia Płomińska szybko wyrównały. W 10 minucie na 5:5 rzuciła z kolei Katarzyna Portasińska. I to by było na tyle, jeżeli chodzi o emocje w Lubinie.
Miejscowe rzuciły trzy gole z rzędu, na co błyskawicznie zareagował Piotr Dropek, który poprosił o krótką przerwę. Czas dla przyjezdnych na niewiele się jednak zdał. Po powrocie na parkiet „Miedziowe” znowu trzy razy pokonały bramkarkę rywalek i ich przewaga urosła już do stanu 11:5. I rosła dalej. Niedługo później na tablicy wyników pojawił się rezultat 14:7. W końcówce było 16:9, ale podopieczne Bożeny Karkut przed zakończeniem pierwszej odsłony zdążyły jeszcze poprawić swoją sytuację i po 30 minutach miały aż 10 bramek zaliczki.
Druga odsłona rozpoczęła się obiecująco dla lublinianek. Więckowska zmniejszyła straty, a Płomińska indywidualnie kryła Karolinę Kochania-Salę. Wydawało się, że to rozwiązanie wytrąciło przeciwniczki z rytmu. Niestety, tylko na chwilę. Świetnie z defensywą poradziła sobie Patricia Matieli, później podopieczne trenera Dropka musiały sobie radzić w osłabieniu i gospodynie znowu poprawiły wynik do stanu 23:11.
Kapitalną akcję znowu przeprowadziła Matieli, która zdobyła bramkę po efektownej „wkrętce”. Przy stanie 26:13 trener Dropek znowu zaprosił swoje zawodniczki na krótką rozmowę. – Dziewczyny, trzeba twardo stanąć w obronie, a w ataku przyśpieszyć – wyjaśniał szkoleniowiec.
Efektu ponownie jednak nie było, a kibice obu ekip mogli się tylko zastanawiać, jak wysokim zwycięstwem drużyny trener Karkut zakończą się zawody. Na kwadrans przed ostatnią syreną było już 30:15. Kilka chwil później aż 33:16. Mnożyły się najróżniejsze błędy, w tym „kroki”, a defensywa była dziurawa, jak szwajcarski ser. I ostatecznie Kinga Achruk i jej koleżanki musiały przełknąć bardzo gorzką pigułkę, bo w Lubinie dostały lanie aż 24:38 i w tabeli tracą do liderek aż 12 punktów.
MKS Zagłębie Lubin – MKS FunFloor Lublin 38:24 (19:9)
Zagłębie: Wąż, Zima, Maliczkiewicz – Łabuda 1, Pankowska, Kocińska 3, Górna 8, Drabik 3, Galińska 7, Michalak 2, Bujnochova 1, Kochaniak-Sala 9, Matieli 4, Milojevic. Kary: 6 min.
MKS FunFloor: Gawlik, Wdowiak, Sarnecka – Płomińska 4, D. Więckowska 1, Rebicova, Byzdra, M. Więckowska 6, Szynkaruk 3, Tatar 1, Pietras 1, Noga 1, Masna 3, Achruk 2, Portasińska 1, Zagrajek 1. Kary: 10 min.