Ze Świdnika do Lublina droga niedaleka. Ale tylko w dzień
Po godz. 23 nie masz co marzyć o wyjeździe z naszego miasta. Wrócić z Lublina do Świdnika też nie możesz. Dlaczego? Ostatni pociąg z Lublina odjeżdża o 20.47. Autobusy i busy zaledwie godzinę później.
Nasze miasto nazywane jest często „sypialnią Lublina”. Nie obrażamy się, bo w dużej mierze to prawda. Wielu mieszkańców pracuje w Lublinie i codziennie rano i po południu pokonuje trasę do stolicy województwa. Gorzej, kiedy ktoś chce zabawić w Lublinie dłużej. Każda impreza musi się skończyć przed godz. 23.00. Bo ostatni transport jest o 23.05. I to ze stanowisk przy Dworcu Głównym PKP. A to daleko
od centrum.
– Zostają nam własne samochody – mówi Aneta Nowicka. Studiuje w Lublinie, a mieszka w Świdniku. – Tyle że ja na przykład samochodu nie mam. Często dzwonię po rodziców, żeby po mnie przyjechali. Albo zostaję na noc u koleżanek. Ale to jest bardzo męczące. Zastanawiam się, czy nie wynająć stancji w Lublinie.
Miłośnicy kolei mają jeszcze gorzej. Jeśli nie zdążą załatwić swoich spraw do 20.47, mogą zapomnieć o podróży pociągiem. Aż do godz. 5.00 następnego dnia.
Lubelska Korporacja Komunikacyjna, czyli popularne „żółtki”, ostatni kurs z Lublina mają o 21.55. Ze Świdnika o 22.40.
To także za wcześnie, by na przykład pobawić się w dyskotece, czy odwiedzić znajomych. Szczególnie, że dzisiaj rzadko kto pracuje do godziny 15.00.
Dla tych, którzy mają trochę pieniędzy, pozostaje jeszcze taksówka. Przejazd w godzinach wieczornych, to koszt 50 zł. Podobnie w niedziele i święta.
– Gdybym miał codziennie płacić
50 zł za dojazd do domu, musiałbym prawie całą pensje przeznaczyć na dojazdy – mówi pan Tomasz. – Pracę kończę około 23. Dlatego od roku mieszkam w Lublinie, a do Świdnika jadę dopiero w sobotę. Kiedyś, gdy zapytałem kierowcę autobusu, dlaczego później nie ma żadnego połączenia do Świdnika, usłyszałem w odpowiedzi: Bo świdniczanie po 22 idą spać!