W powiecie świdnickim alkoholik traci prawo jazdy, jeszcze zanim wsiądzie do samochodu i da się złapać na jeździe po pijaku. To dzięki "patentowi” tamtejszej prokuratury. Jego zastosowanie zapowiadają już koledzy po fachu z innych miejscowości.
Krok drugi. Prokuratura występuje do wydziału komunikacji Starostwa Powiatowego w Świdniku o sprawdzenie, czy alkoholicy mają prawa jazdy. Jeśli okaże się, że tak, zwraca się do starostwa o skierowanie ich na badanie psychologiczne. Bo prawo o ruchu drogowym pozwala zatrzymać prawo jazdy osobie, która według psychologa, nie nadaje się do prowadzenia samochodów.
Niektórym osobom z "grupy podwyższonego ryzyka” starostwo już cofnęło uprawnienia do kierowania. - Nie przeszli pozytywnie badań, albo się nie stawili - wyjasnia Leszek Wytrzeszczewski, kierownik świdnickiego wydziału komunikacji.
Kierowcy odzyskają prawa jazdy, gdy psycholog potwierdzi, że zaczęli się leczyć i są już w stanie usiąść za kierownicą. Jeśli prawo jazdy utracili na ponad rok, muszą znowu zdawać egzamin.
Także w innych lubelskich prokuraturach przy okazji prowadzonych śledztw wychwytuje się osoby uzależnione od alkoholu czy narkotyków. Ale późniejsze postępowanie ogranicza się do kierowania ich na przymusowe leczenie. - Nie sprawdzamy, czy mają prawa jady - przyznaje Mirosław Węcławki, zastępca prokuratora rejonowego w Kraśniku. - Ale muszą przyznać, że pomysł prokuratorów ze Świdnika jest bardzo ciekawy. Będziemy go stosować.
.