Gimnazjalista. Bardzo skromny i niesamowicie zdolny. Ciekawy świata i ludzi. Nieprzeciętny. - Złoty chłopak - mówią o nim.
Bartosza Koronę w Gimnazjum nr I znają wszyscy. - I wszyscy go lubią - uśmiecha się Małgorzata Klej, szkolna bibliotekarka - Dlaczego? Bo pomaga innym, jest bardzo mądry i dla wszystkich miły.
Sam o sobie? Nie dziękuję...
Nauczyciele za to chętnie mówią o Bartku.
- Nie mogę go wygonić z czytelni - śmieje się bibliotekarka. - Przez wiele godzin siedzi tu i pomaga kolegom.
Jego zaangażowanie podkreśla też wychowawczyni III klasy.
- Pomaga wszystkim, którzy tylko chcą. Chodzą za Bartkiem i proszą. A on oczywiście nigdy nie odmawia. Dzięki niemu klasa ma wyższą średnią. A koledzy dowiadują się, że też mogą wszystko zrozumieć - chwali swojego ucznia Mariola Kardas.
3 razy 6
- No, chyba wykraczam poza program - zastanawia się. - Uczę się z książek do liceum. Czasami czytam książki po angielsku, ale teraz najbardziej skupiam się na gramatyce. Muszę ją dopracować.
Niedawno mógł sprawdzić swoją znajomość angielskiego. Na weselu u rodziny spotkał Włoszkę, z którą dogadywał się właśnie po angielsku.
Szóstkę postawił też Bartkowi nauczyciel historii. Zasłużył na nią, biorąc udział w konkursie zorganizowanym przez lubelskie Liceum im. Gostyńskiego. Musiał napisać pracę. Jako temat wybrał terroryzm. Dlaczego?
- Bo w naszych czasach nieustannie spotykamy się z terroryzmem. A dzięki zrozumieniu, skąd się wziął, może uda się go pokonać - mówi.
No i oczywiście jeszcze szóstka z biologii. Nic dziwnego, przecież regularnie podbiera książki z liceum siostrze i z nich się uczy.
- Nie. Ja po prostu lubię przyrodę i otaczający mnie świat - tłumaczy.
O Zycie Gilowskiej i lotnisku, czyli słów kilka o polityce
- To jedyny polityk, którego lubię - mówi - Dlaczego? Bo jest bardzo kompetentna, inteligentna, no i pochodzi ze Świdnika. Chociaż nie podzielam jej poglądów na temat podatku liniowego. Ale tak samo jak Zyta Gilowska, chciałby, żeby w Świdniku powstało wreszcie lotnisko.
- Na pewno byłoby więcej miejsc pracy, mógłby się szybciej rozwijać PZL. A poza tym dobra komunikacja przyciąga inwestorów, a drogi na Lubelszczyźnie nie należą do najlepszych - mówi. - A przecież lecąc w powietrzu nie trzeba uważać na wyboje.
Najbardziej na świecie uwielbiam...
Na komputer brakuje mu czasu. Woli czytać. Najchętniej bierze do ręki powieści Juliusza Verne'a. Jak sam mówi, dzięki nim nauczył się geografii i zainteresował się... nowinkami technicznymi. Verne zaraził go też miłością do podróży. Najwspanialsze wspomnienia Bartek przywiózł z Włoch.
- Spotkałem się z Janem Pawłem II na prywatnej audiencji - opowiada. - Nigdy tego nie zapomnę. To było cudowne przeżycie.
Plany na przyszłość
Okazuje się, że najchętniej zostałby nauczycielem matematyki albo dziennikarzem
- Po prostu chcę pracować z ludźmi. Nie chciałbym być nigdy urzędnikiem i cały dzień siedzieć za biurkiem - mówi - zawsze chciałem zobaczyć USA. Fascynuje mnie styl życia Amerykanów. Może więc zostanę matematykiem w amerykańskiej szkole, albo dziennikarzem w dużej gazecie?
Nasz złoty chłopak
- Trudno znaleźć takie drugie dziecko. Czasami zastanawiam się, skąd on się wziął - śmieje się dyrektor Gimnazjum nr I. - Jest taki inny od swoich kolegów.
Mama Bartka bardzo długo chwali swojego syna.
- W domu we wszystkim pomaga, zajmuje się rodzeństwem, a przy tym jest skromny i tak dobrze się uczy - mówi Lucyna Korona. - Tylko czasami się o niego martwię, gdy strasznie długo siedzi w szkole. Potem wraca i mówi: - "Mamo przecież pomagałem kolegom”. I jak się wtedy na niego gniewać?
W nagrodę za swoje wyniki w nauce ( Bartek jest drugi w szkole, średnia 5,31) i pracę dla innych, będzie w pierwszej parze na balu gimnazjalnym. Poprowadzi poloneza.
- Jeszcze niejednemu łza się w oku zakręci, jak Bartek odejdzie z naszej szkoły - mówią zgodnie koledzy i nauczyciele.