Ponad 800 mieszkańców Trawnik podpisało się pod petycją, w której apelują o wypuszczenie z aresztu księdza Mirosława W., podejrzanego o molestowanie 11-letniej dziewczynki. Tymczasem sam duchowny nie odwołał się nawet od decyzji o aresztowaniu.
Kilka starszych kobiet, które zaangażowały się w obronę księdza, zbierały podpisy, chodząc od domu do domu. Namówiły 849 osób. Petycja, którą wysłały do Prokuratury Rejonowej w Świdniku, zawiera apel o zwolnienie księdza z aresztu oraz kilka zdań o jego nieposzlakowanej opinii. Prokuratura nie zamierza tej prośby spełnić.
– O sprawie mogę powiedzieć tylko tyle, że przesłuchujemy kolejnych świadków – mówi Beata Wiraszka-Bereza, prokurator rejonowy w Świdniku.
Ks. Mirosław W. nie złożył odwołania od decyzji o aresztowaniu, choć miał na to aż siedem dni. Został aresztowany 15 lutego, kiedy wracał pociągiem z Ukrainy. Prokuratura już od kilku miesięcy miała dowody na to, że na plebanii w Trawnikach, gdzie był wikarym, wykorzystywał seksualnie 11-letnią dziewczynkę. Odszedł z parafii przed blisko dwoma laty. Został przeniesiony do Kraśnika. W połowie ub. roku lubelska kuria wysłała go na urlop zdrowotny.