Skończyła się samowolka. Żeby wędkować, pływać kajakiem lub kąpać się w granicznym Bugu, trzeba mieć specjalne zezwolenie. W przeciwnym wypadku pogranicznicy mogą nam wlepić nawet 500 złotych mandatu.
Z Ukrainą nie mamy podpisanej umowy na wędkowanie w obrębie całej szerokości rzeki, dlatego lepiej uważać, by spławik na Bugu nie przekroczył linii granicznej rzeki...
To nie koniec. Jeżeli ktoś chce łowić ryby, pływać po Bugu kajakiem czy się w nim kąpać, musi na dobę wcześniej osobiście zameldować o tym najbliższej placówce Straży Granicznej. Takich jest na Lubelszczyźnie 17. To samo dotyczy organizatorów masowych imprez, np. zawodów wędkarskich czy spływów kajakowych na Bugu.
- To bzdurne przepisy - kwituje Jerzy Wiater, prezes Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Zamościu, który zrzesza 7 tys. członków. - Chcieliśmy złożyć deklarację w strażnicy, że będziemy łowić ryby w Bugu przez 365 dni w roku, ale to nie przeszło, bo przepis mówi o każdorazowym zgłaszaniu zamiaru wędkowania. Na szczęście dogadaliśmy się ze Strażą Graniczną. Nasi członkowie nie muszą osobiście zgłaszać się teraz do strażnicy.
Wystarczy, że zadzwonią. Jeżeli nazwisko wędkarza figuruje w rejestrze, to pogranicznicy pozwolą mu spokojnie łowić szczupaki, sumy czy sandacze.
- Rozporządzenie weszło w życie trzy miesiące temu i na początku prowadziliśmy akcję informacyjno-prewencyjną, tak wśród indywidualnych wędkarzy, jak i na spotkaniach w kołach PZW - informuje ppłk Andrzej Wójcik, rzecznik prasowy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, który w województwie lubelskim strzeże prawie 400-kilometrowego odcinka Bugu. - Skończyły się pouczenia, przyszedł czas na egzekwowanie przepisów, które pomogą nam zwalczać przemyt i kłusownictwo.
Wędkarze na razie stosują się do rozporządzenia. Jak dotąd, pogranicznicy nikogo jeszcze nie ukarali. Ale na baczności muszą się mieć także myśliwi. Jeżeli zamierzają polować w strefie nadgranicznej, a więc 15 km od granicy państwa, muszą 24 godziny wcześniej powiadomić o tym Straż Graniczną. Na taryfę ulgową nie mogą też liczyć grzybiarze. Zapominalskich pogranicznicy mogą ukarać grzywną do 500 zł.