Na niedzielne msze wychodzą z domów odświętnie ubrani, a do kościoła dochodzą… czarni. Jeden z radnych obwinia za to przewodniczącą osiedla. Ta wskazuje na Zarząd Dróg Grodzkich.
– Ja przecież tego żużlu nie urodziłam – broniła się Wanda Sędłak.
O co chodzi? Wanda Sędłak, radna i przewodnicząca osiedla w jednej osobie tłumaczy, że na osiedlu Powiatowa jest kilka nieutwardzonych dróg. Mieszkańcy toną w błocie i błagają o drogowców o pomoc.
Dlatego w ramach "ulepszenia” sytuacji dostają żużel. Został on w tym roku wysypany m.in. na ul. Armii Ludowej, Armii Krajowej, Wróblewskiego i Kierszniewskiej. Pojawił się także na łączniku między ul. Brzozową a miejscowym kościołem.
– Żużel jest wysypywany z ciężarówki na niewielkie górki, a my sami go jakoś rozrzucamy– tłumaczy przewodnicząca Sędłak. – Łatamy w ten sposób dziury i ludzie jakoś mogą chodzić i jeździć. Ten żużel dostaliśmy od ZDG. Nikt się nie przyglądał jego jakości.
Czy rzeczywiście jest on zmieszany z popiołem? – A kto go tam wie – denerwuje się radna. – Nikt go przez sitko nie przesiewał. Żużel powinien być… żużlem.
Mieszkańców osiedla taka argumentacja nie przekonuje. – Mnie nie obchodzi kto to coś na chodniku rozsypał – złości się 60-latek. – Pyli się z tego niemiłosiernie. Wystarczy zrobić parę kroków i człowiek robi się czarny. Skandal! – Z drugiej strony kościoła jest chodnik – dodaje mieszkanka jednego z bloków. – Ale trzeba iść tam aż trzy razy dłużej.
Co na to drogowcy? – Żużel to materiał, który przeznaczamy na czasowe ulepszenie dróg – mówi Anna Muszyńska, dyrektor ZDG. – To nie jest remont. Kupujemy go w Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej. Pochodzi z pieców. Jaki został wyprodukowany, taki odbieramy.
Co dalej z żużlem, który okazał się popiołem? – Nie wiem – martwi się Wanda Sędłak. – Przecież sama rękami go nie zedrę… Trzeba więcej dróg i chodników wybudować. Tym musi zająć się miasto, a nie zarządy osiedli.