Zamojskie szwaczki kolejny raz są w tarapatach. Z dnia na dzień wypowiedzenia z Delii spółka z o.o. dostało 40 osób.
- Zbliżają się święta, a my zostałyśmy bez środków do życia - martwi się 30-letnia kobieta, jedna z zamojskich szwaczek. - Byłyśmy doświadczonym zespołem, ale potraktowano nas jak śmieci. Taki prezent dostaliśmy pod choinkę. To skandal!
W Delii sp. z o.o. jeszcze tydzień temu pracowało ok. 100 szwaczek. Były podzielone na dwa zespoły: "Kalina” i "Magda”. W ub. piątek jak zwykle stanęły przy maszynach.
- Było jakieś zamieszanie i nagle ok. godz. 14 jedna z kierowniczek zaczęła chodzić po sali z... wypowiedzeniami - opowiada inna krawcowa. - Zwolnienie dostało 40 osób. Na zieloną trawkę wysłano całą "Kalinę”. Byłyśmy zdumione.
Większość zwolnionych szwaczek pracowała wcześniej w Delii S.A. (obie firmy miały tych samych właścicieli). Były tam wykorzystywane i poniżane. Spółka upadła, a bezrobotne kobiety doniosły na swoich prezesów do prokuratury. W efekcie, na ławie oskarżonych w zamojskim Sądzie Rejonowym zasiedli Andrzej K. i Marek J., byli prezesi spółki, Michał B., b. członek jej zarządu oraz Maria B., b. kierownik działu produkcji. Prokuratura zarzuciła im m.in. uporczywe i złośliwe naruszanie praw pracowniczych. Podejrzani nie przyznają się do winy. Odbyło się 8 rozpraw, ale końca procesu nie widać.
- Delia S.A. upadła, ale produkcję przejęła Delia spółka z o.o. - tłumaczy jedna ze zwolnionych kobiet. - Przyjęto nas znów do pracy. Na początku było nieźle.
Dostawałyśmy po 40 zł dniówki. Ale teraz znów zostałyśmy wyprowadzone w pole.
Kilka tygodni temu pod młotek poszły prawie 4-hektarowe grunty przy ul. Bohaterów Monte Cassino w Zamościu. Znajduje się tam m.in. biurowiec i hale produkcyjne należące wcześniej do zamojskiej Delii. Majątek wystawił na licytację Komornik Sądowy Rewiru II przy zamojskim Sądzie Rejonowym. Jego wartość oszacowano na 5 mln 335 tys. zł. Całość kupiło przedsiębiorstwo "Nova” z Gliwic. To firma budowlana, która stawia obok Delii market Kaufland.
- Ta firma nie zajmuje się szyciem ubrań - mówi Andrzej Magdziak, szef "Solidarności” w Delii. - O przedłużeniu produkcji w zamojskim zakładzie nie można marzyć.
Dlaczego nikt o tym szwaczek nie poinformował i kiedy "Nova” przejmie majątek Delii? Nie wiadomo. Chcieliśmy o to zapytać Dariusza Klimonta, prezesa Delii sp. z o. o. Był nieuchwytny. Nie chciano nam także o tym powiedzieć w P.A Nova. - Do przejęcia przez nas zakładu jest długa droga - usłyszeliśmy tylko w sekretariacie tej firmy. - Tyle możemy wyjawić.
Zwolnione szwaczki już to nie interesuje. Sprawa trafiła do sądu. - Będziemy walczyć o sprawiedliwość - zapowiadają.