Nie zdążyli obrócić się na drugi bok, gdy obudził ich przeraźliwy huk. W kuchni wybuchł gaz.
Bo wybuch nie rozerwał butli. Ale ostatniej nocy nie zapomną do końca życia. - Przyczyną wybuchu był nieszczelny wąż łączący butlę gazową z kuchenką, z którego wyciekał gaz - informuje Piotr Sendecki, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Hrubieszowie. - Najprawdopodobniej ulatniający się propan-butan dotarł do pieca centralnego ogrzewania stojącego obok kuchenki. Doszło do zapalenia się gazu i eksplozji.
W mieszkaniu spało pięć osób. Gospodarz w porę zdążył odciąć dopływ gazu i wyniósł butlę na zewnątrz mieszkania. Straty oszacowano na 7 tys. zł. - Byłem na miejscu: trzy okna wywalone, kuchnia osmolona, a właściciel pojechał do Hrubieszowa. Ma poparzone ręce - opowiadał nam wczoraj Stefan Antoniak, sołtys Ubrodowic.
Poszkodowana rodzina może liczyć na wsparcie gminy. - Należy im się specjalny zasiłek celowy - mówi Tomasz Zając, sekretarz gminy Hrubieszów. - Wystarczy zgłosić się do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.
O tragedię nietrudno. - Trzeba wnikliwie wczytywać się w instrukcje producentów oraz dokładnie montować i rozmontowywać butle - radzi Aneta Wożakowska-Kawska, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Lublinie. - Jeżeli jest dopływ świeżego powietrza do pomieszczenia z butlą, to przy minimalnych wyciekach gaz szybko wywietrzeje.
Przypomnijmy, że parę miesięcy temu eksplozja zdmuchnęła z powierzchni ziemi jeden z domów przy ulicy Grunwaldzkiej w Zamościu. Wybuch uszkodził dwa sąsiednie domy i kilka budynków gospodarczych. Policjanci i strażacy przez trzy godziny poszukiwali pod gruzami 58-letniego właściciela budynku. W końcu natrafiono na jego zwłoki. Prawdopodobnie odkręcił gaz w piwnicy, a potem strzelił sobie w głowę z pistoletu. Iskra wywołała wybuch, który słychać było w całym Zamościu.
W ostatni poniedziałek w wyniku wybuchu gazu pod Opolem Lubelskim zginął właściciel mieszkania. Z jego domu zostały tylko gruzy. Od początku roku w województwie lubelskim w płomieniach zginęło 16 osób. Przyczyną większości pożarów było zaprószenie ognia.