Specjaliści z Zakładu Medycyny Sądowej w Lublinie przebadają dzisiaj znalezione w piątek płody ludzkie. Pięć słojów z formaliną odkryli pracownicy przedsiębiorstwa komunalnego w Krasnymstawie podczas opróżniania szpitalnych kontenerów na śmieci.
- Nie znaczy to, że szczątki też stamtąd pochodzą. Te pojemniki są ogólnodostępne - mówi Sławomir Dulniak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krasnymstawie.
Słoiki, do których włożono płody, były w kilku rozmiarach. Jak pisaliśmy w sobotę, najmniejszy miał pojemność 100 ml. Największy - 900 ml. W sumie było ich pięć. Policja przyjęła, że szczątki to efekt nielegalnej aborcji. I w tym kierunku prowadzone jest postępowanie. Jeżeli to się potwierdzi, sprawcy - o ile zostanie ustalony - grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech. Ale w toku śledztwa, w zależności od wyników badań przeprowadzonych przez specjalistów z Zakładu Medycyny Sądowej, wszystko może się zmienić.
Policja pod nadzorem prokuratury ustala, kto mógł się dopuścić tego makabrycznego czynu. - Na razie nie wiemy nic ponadto, co już wiadomo - powiedział Romuald Sitarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Niezależnie od policji i prokuratury sprawę bada dyrekcja krasnostawskiego ZOZ. Piotr Matej, dyrektor placówki, twierdzi, że płody nie pochodzą z jego szpitala. - W piątek późnym wieczorem zwołaliśmy specjalną komisję - mówi. - Rozmawialiśmy z ordynatorem oddziału ginekologiczno-położniczego oraz lekarzami. Przejrzeliśmy całą dokumentację szpitalną. Na tej podstawie jesteśmy przekonani, że płody nie pochodzą z naszego szpitala. Ale dla pewności dzisiaj odbędzie się kolejne posiedzenie komisji. Będziemy rozmawiać z pozostałym personelem, w tym z pielęgniarkami.
(szer, step)