Radnym opozycji w hrubieszowskiej Radzie Miasta nie udało się odwołać Dariusza Gałeckiego z funkcji przewodniczącego. Zabrakło jednego głosu.
W 21-osobowej RM Hrubieszowa tych ostatnich jest 11, stąd wszystkie poważniejsze uchwały podejmowane są z przewagą zaledwie jednego głosu. Teraz 10-osobową opozycję miał wesprzeć radny z drugiej strony barykady. Nikt nie chce zdradzić jego nazwiska. Wiadomo natomiast, że tajemniczy radny wstrzymał się w końcu od głosu. Głosowanie zakończyło się zaś remisem. Za odwołaniem przewodniczącego głosowało 10 radnych i tyle samo było przeciw. - Głosowanie powinno dać przewodniczącemu wiele do myślenia - uważa Reginald Kawalec. - Remis to żaden wynik.
- Spodziewałem się takiego wyniku - mówi Dariusz Gałecki (bezpartyjny). - Opozycja wysuwa pod moim adresem bzdurne zarzuty. Wcale nie układam się z burmistrzem, tylko usiłuję współpracować. Opozycja próbuje rozbić naszą jedenastkę (radnych koalicji popierającej burmistrza Sucheckiego - red.).
Przypomnijmy, że pierwszy wniosek o odwołanie przewodniczącego RM wpłynął do biura hrubieszowskiej rady 9 września. Podpisało się pod nim 6 radnych opozycji. Do zwołania sesji nadzwyczajnej nie doszło, bo w ostatniej chwili wycofał się jeden z sygnatariuszy wniosku, radny Zdzisław Szczęk. A do złożenia formalnego wniosku o odwołanie przewodniczącego RM - co reguluje Ustawa o samorządzie gminnym - potrzebna jest jedna czwarta ustawowego składu rady.
Leszek Wójtowicz
Karuzela w radzie
W zeszłym roku głosami radnych popierających burmistrza Hrubieszowa z funkcji wiceprzewodniczących RM odwołano Ryszarda Wiecha i Józefa Bojarczuka (obaj LPR). Na ich miejsce wybrano Marka Katę (bezpartyjny) i Kazimierza Kaspruka (b. członek SLD). Ten ostatni długo nie popracował.
Po incydencie na Nadbużańskich Spotkaniach Artystycznych zrezygnował z funkcji, a jego miejsce zajął Jan Buczak (SLD).