Ta eksmisja jest gwałtem zadanym społeczeństwu! To walka z wolnością, demokracją i ideałami! – tak wołał dzisiaj przez megafon Marian Jagusiewicz, szef RKOZB. Nie obyło się bez łez i narzekań. – Nie stać nas na wynajem lokalu, bo działamy społecznie – żalił się Jerzy Łatkiewicz, członek RKOZB.
Nie musiała tego robić, bo miała "zezwolenie” od poprzedniego burmistrza Stefana Oleszczaka. To się jednak zmieniło. Dlaczego?
Janusz Rosłan, burmistrz Biłgoraja wielokrotnie podkreślał, że Jagusiewicz i jego komitet prowadzą działalność polityczną, a nie społeczną.
– Jednak ta cała sytuacja nie ma nic wspólnego z polityką – zapewnia Janusz Rosłan. – Jesteśmy właścicielami budynku. Chcemy go wyremontować.
Dlatego RKOZB musiał opuścić budynek. Nie godził się na to, więc magistrat skierował sprawę do sądu i wygrał w dwóch instancjach. Mimo to, członkowie komitetu budynku nie opuścili. Dlatego na godz. 9 dzisiaj wyznaczono egzekucję komorniczą.
Komornik, który dotarł na miejsce w asyście policjantów zobaczył oflagowany budynek i porozwieszane na drzewach i parkanach liczne plakaty z napisem: "Nie wypędzać”!
Jagusiewicz przez megafon opowiadał o zasługach RKOZB i swoich oraz m.in. komentował czynności komornika.
– W tej chwili wynoszone są meble, zrywane plakaty, portrety bohaterów narodowych i nawet… krzyż! – mówił do kilkudziesięciu osób stojących przed budynkiem.
Eksmisja odbyła się spokojnie. Niektórzy działacze jednak płakali. – Znów idziemy do podziemia – skwitował Jagusiewicz.
W budynku przy Kościuszki zostały biurka, maszyny do pisania, odezwy i m.in. dokumentacja organizacji. Co się z tym stanie?
– Jeśli członkowie komitetu czegoś nie zabrali, na pewno zostanie to zabezpieczone – zapewnia Rosłan.
Niestrudzony tropiciel agentów
Od lat tropi również tajnych współpracowników SB. Chce, aby przyznali się do win. W ub. roku członkowie RKOZB oraz sympatycy Radia Maryja z Biłgoraja domagali się, aby poseł Janusz Palikot stał się w tym mieście "persona non grata”. Napisali w tej sprawie list otwarty do starosty i burmistrza. Uznali, że publicznie obrażając ojca Tadeusza Rydzyka (nazywał go Belzebubem) naraził na szwank uczucia religijne wszystkich katolików.