Policjanci zatrzymali 17-letniego mieszkańca powiatu lubaczowskiego na Podkarpaciu, który zabrał samochód swojego kolegi, a następnie po pijaku spowodował nim kolizję. Nastolatek odpowie przed sądem za krótkotrwałe użycie pojazdu, a także jazdę w stanie nietrzeźwości i bez uprawnień. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Rozbitego opla znaleziono przy drodze. W samochodzie nikogo już nie było, ale pies tropiący podjął ślad i doprowadził do 17-letniego mieszkańca powiatu lubaczowskiego, który ukrywał się w pobliskim lesie. Młodzieniec miał w organizmie prawie 1,8 promila alkoholu.
Ustalono, że pięcioro młodych ludzi z powiatu lubaczowskiego przyjechało w nocy nad zalew do Majdanu Sopockiego. Czworo z nich, w tym kierowca, udało się na spacer.
– W samochodzie pozostał 17-latek, który pod nieobecność pozostałych odjechał z miejsca – relacjonuje Ireneusz Stromidło, rzecznik prasowy tomaszowskiej policji. – Pomiędzy miejscowościami Ciotusza Stara a Długim Kątem stracił panowanie nad pojazdem i zjechał do przydrożnego rowu przewracając samochód na dach.