17-letni zawodnik warszawskiego AZS, który wówczas został trafiony w głowę czterokilogramowym młotem sportowym, dotychczas nie odzyskał przytomności. Obecnie przebywa na Oddziale Intensywnej Terapii "papieskiego” szpitala.
Policja ustaliła, że poszkodowany sportowiec rzucił młotem, po czym udał się po ten przyrząd. Wracając, znalazł się na linii rzutu. Policja zapowiedziała, że przesłuchiwani będą organizatorzy treningu i trenerzy obecnych na boisku drużyn.
Na razie jednak - jak podkreślają funkcjonariusze zamojskiej Komendy Miejskiej Policji - za wcześnie jest na to, by mówić o czyjejś winie i odpowiedzialności za zaistniały wypadek. Wstępnie ustalono, że linia rzutu była ogrodzona.
(gut)