Wystarczy chwila nieuwagi, tłok i po portfelu nie ma śladu. Przekonało się o tym dwoje ludzi, którzy odwiedzili Zamość w czwartek.
Na szukanie złodzieja było już zdecydowanie za późno. Tego samego dnia ofiarą kieszonkowca padł również 76-latek z gminy Zamość. Mężczyzna stracił portfel, w którym miał aż 3 tysiące złotych. Złodziej upatrzył go sobie na jednym z przystanków, a okradł niepostrzeżenie, wykorzystując ścisk i zamieszanie przy wsiadaniu do autobusu. - Do kradzieży, które od wieków należą do najczęściej popełnianych przestępstw, dochodzi zwłaszcza właśnie w takich okolicznościach, czyli np. na bazarach, targach w supermarketach i autobusach - wskazuje Kopeć. - Sprawcy wykorzystują tłok, zamieszanie, brak naszej czujności i nieuwagę.
Policja przekonuje, że przed kieszonkowcami można się jednak bronić. Jak? - W miejscach niebezpiecznych trzeba trzymać torebkę, czy saszetkę przed sobą, pieniądze należy rozdzielić do kilku kieszeni i nosić przy sobie jak najmniej gotówki - podpowiada rzeczniczka. - Warto też pamiętać, by podczas zakupów nie pokazywać, ile pieniędzy ma się przy sobie, a w czasie pakowania sprawunków nie odstawiać toreb na bok. Złodziejowi naprawdę wystarcza bardzo krótki moment.
(ak)