Za usiłowanie zabójstwa odpowie przed sądem 25-latek z Tomaszowa Lubelskiego, który zaatakował nożem weselnika. Poszkodowany ze wstrząsem pourazowym trafił do szpitala. Przeżył dzięki szybko przeprowadzonej operacji.
- Na początku oskarżony przyznał się do winy, ale później się z tego wycofał - informuje Jerzy Piechnik, szef Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Lubelskim, która skierowała akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Zamościu.
W czerwcu ub. roku przy ul. Obrońców Westerplatte w Tomaszowie Lubelskim 25-letni student zaatakował nożem wracającego z wesela 24-latka.
- Mierzył w szyję, ale ostatecznie ostrze bagnetu wylądowało na plecach w okolicach kręgosłupa - opowiadała nam matka pokrzywdzonego. - Gdyby nie szybka pomoc medyczna i operacja, syn wykrwawiłby się na śmierć.
Napastnik uciekł na rowerze, ale parę godzin później sam zgłosił się na policję tyle, że w Zamościu. Miał około 2 promili alkoholu. Po drodze wyrzucił do kontenerów na śmieci w Tomaszowie Lubelskim i Zamościu nóż i zakrwawione ubrania.
Dlaczego zaatakował? Bo był zazdrosny o dziewczynę, z którą był na tym samym weselu, co jego ofiara.
Prokuratura postawiła mu zarzut usiłowania zabójstwa i wystąpiła o tymczasowy areszt, ale sąd zastosował dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju oraz 18 tys. zł poręczenia.
Śledczy nie mogli pogodzić się z takim obrotem sprawy, dlatego złożyli zażalenie. Uwzględniono je dopiero za trzecim razem. Dariusz B. trafił w końcu za kratki.