Przyjeżdżajcie, bo brat po pijaku awanturuje się z matką, a równie pijana siostra "opiekuje się” malutkim dzieckiem. Takie zgłoszenie przyjęli w czwartek w nocy policjanci od 20-letniej mieszkanki gminy Łaszczów w powiecie tomaszowskim.
- Matka zgłaszającej i brat zachowywali się agresywnie, a siostra z płaczącym dwumiesięcznym synkiem przy piersi słaniała się na nogach - opowiada Marek Czerenko z Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim.
Nic dziwnego, bo w organizmie miała 2,2 promila alkoholu. Alkomat wykazał u jej 25-letniego brata i 51-letniej matki odpowiednio 2,4 oraz 1,3 promila. Karetka odwiozła trochę zaniedbanego, ale zdrowego brzdąca do szpitala.
Gdy jego mamusia, wujek i babcia szykowali się do podróży (zdecydowano, że dalszą noc spędzą w zamojskiej izbie wytrzeźwień), stróże prawa postanowili sprawdzić na zawartość alkoholu 20-latkę, która poprosiła ich o pomoc.
I to był strzał w dziesiątkę, bo kobieta miała w organizmie ponad pół promila. Zatrzymano ją w policyjnym areszcie, a wezwana po raz drugi karetka odwiozła jej 14-miesięcznego synka do szpitala.
Po wytrzeźwieniu 20-latka razem ze starszą siostrą usłyszały zarzuty narażenia swoich dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Grozi za to do 5 lat pozbawienia wolności.