Chevron nie ma prawa szukać u nas gazu – przekonują mieszkańcy gminy Miączyn za Zamojszczyźnie. Po protestem podpisało się 600 osób. Grożą blokadą wiertni
– Z naszych dokumentów wynika, że została ona przedłużona do 6 grudnia tego roku, więc wszystko jest w porządku – zapewnia Stanisław Kurek, dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Lublinie.
– Mamy dokumenty potwierdzające, że jest inaczej – ripostuje Andrzej Bąk, jeden z inicjatorów protestu. – By koncesja była ważna, potrzebna jest decyzja środowiskowa. Wydano taką w ub. roku, ale została unieważniona. Inwestor złożył nowy wniosek i postępowanie ciągle trwa. Do czasu wyjaśnienia sprawy Chevron nie może prowadzić żadnych prac.
Według spółki koncesja na poszukiwania jest ważna. Natomiast decyzja środowiskowa dotyczy tylko konkretnego odwiertu i powinien ją wydać wójt, w tym przypadku gminy Miączyn. Firma zapewnia też, że wcześniej nie rozpocznie żadnych prac.
Mieszkańcy gminy nie rezygnują. Poprosili o pomoc posła Sławomira Zawiślaka (PiS), który zwrócił się z prośbą o wyjaśnienia do ministra środowiska.
– Trzeba rozwiać wszelkie wątpliwości – mówi poseł Zawiślak. – Firmy, które chcą u nas szukać gazu, powinny rozmawiać z ludźmi i odpowiadać na wszelkie pytania. Mieszkańcy mają prawo do obaw.
Sam Chevron podkreśla, że przedstawiciele firmy spotykali się z mieszkańcami gminy.
– Zaprosiliśmy też na wiertnię w Zawadzie mieszkańców wsi Ministrówka, żeby mogli przekonać się na własne oczy, że prace prowadzone są odpowiedzialnie i bezpiecznie – mówi Grażyna Bukowska, rzecznik Chevron Polska. – Podczas tego spotkania mieszkańcy wyrazili swoje poparcie dla planowanych przez nas działań.
– Nie podważam tych deklaracji. Jednak w tym przypadku praktyka pokazuje, że ludzie się organizują twierdząc, że nie są poważnie traktowani – dodaje Zawiślak. – Czekamy na wyjaśnienia ministerstwa.
Protestujący obawiają się nie tylko zatrucia wód gruntowych, ale i wywłaszczeń pod przyszłe odwierty.
– To umożliwiają już obowiązujące przepisy – dodaje Bąk. – Groźba zatrucia wody również istnieje. By wydobycie gazu się opłacało, potrzeba bowiem setek, a w skali kraju tysięcy odwiertów. Im większa skala prac, tym większe ryzyko błędu.
Pod petycją przeciwko wierceniom podpisało się ok. 600 mieszkańców gminy. Zapowiadają, że jeśli Chevron zechce rozpocząć prace bez ważnej koncesji, zablokują teren wiertni.