Do tej pory w biłgorajskich strojach prezentowały się przede wszystkim miejscowe zespoły. Teraz może przyjść czas na "Mazowsze”
Radni Biłgoraja chcą ufundować kostiumy dla Zespołu Pieśni i Tańca "Mazowsze” i tak promować się w świecie. Dyrekcja tej słynnej grupy jest zachwycona. Burmistrz miasta mniej.
Po kilku dniach "Mazowsze” przysłało do radnych Biłgoraja list z propozycją poszerzenia repertuaru o biłgorajskie pieśni i tańce. Potrzeba tylko 16 strojów: kobiecych i męskich. Podobno koszt ich uszycia to 40 tys. zł. - Na najbliższej sesji będziemy o tym dyskutować - zapewnia Kita. - Wiem już, że większość naszej rady popiera ten pomysł.
- Możliwe - twierdzi Janusz Rosłan, burmistrz miasta. Ale jednocześnie zastanawia się, jak przewodniczący zamierza wysupłać z tegorocznego budżetu 40 tysięcy. Zapowiada też, że on będzie przeciwny. - Jeżeli radni rzeczywiście chcą promować nasz region i kulturę, to powinni zainwestować na miejscu. Chyba, że nie przeszkadza im, że tancerze biłgorajskiego Zespółu Tańca Ludowego "Tanew” koncertują w starych, zużytych butach. Ale nie widzę przeszkód, by zaprosić "Mazowsze” na koncert i normalnie im za to zapłacić. Będą mieli na stroje.
Tymczasem Janusz Chojecki, zastępca dyrektora Zespołu Pieśni i Tańca "Mazowsze”, znany reżyser i choreograf, już cieszy się na prezent od radnych Biłgoraja i zapowiada, że "Mazowsze” wystąpi w nowych kostiumach w 2006 roku podczas jednego z koncertów w Operze Narodowej Teatru Wielkiego w Warszawie. Potem tańce biłgorajskie będą prezentowane na światowym tournée. •